Wiceminister odchodzi z rządu. W tle wojna w resorcie i możliwe problemy
Michał Kołodziejczak rezygnuje z funkcji wiceministra rolnictwa - dowiaduje się Wirtualna Polska. Jako powód premierowi wskazał konflikt z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim z PSL. Ludowcy wskazują również na możliwe problemy Kołodziejczaka ze śledczymi po ujawnieniu, że chciał kupić dyplom na Collegium Humanum. Kołodziejczak potwierdził te informacje na konferencji prasowej.
Michał Kołodziejczak ogłosił rezygnację z funkcji wiceministra rolnictwa. Polityk Koalicji Obywatelskiej jest już po rozmowie w Kancelarii Premiera. Jako powód odejścia wskazuje ostry konflikt z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim i Polskim Stronnictwem Ludowym - wynika z naszych ustaleń.
Ustępujący wiceminister już 1 czerwca w rozmowie z WP - podczas wieczoru wyborczego Rafała Trzaskowskiego - przekazał, że "od tygodnia jest spakowany" i nie będzie chciał pracować w resorcie, jeśli nie dojdzie do przyspieszania. Koalicjanci nieoficjalnie wskazują, że w tle odejścia może być również sprawa Collegium Humanum.
Portal goniec.pl 10 czerwca podał, że wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak jest na celowniku śledczych, bo niewiele brakowało, żeby uzyskał licencjat w niecałe pięć miesięcy. Dziennikarze przekazali, że miał on zapłacić za dyplom na Collegium Humanum. Polityk w rozmowie z WP zaprzeczał, że kiedykolwiek studiował na uczelni.
Wojna w resorcie i możliwe problemy
Wojna między Czesławem Siekierskim a Michałem Kołodziejczakiem trwa od miesięcy. Były lider AgroUnii zarzuca ministrowi z PSL zbyt dużą liczbę pracowników, brak wizji i już w kwietniu mówił WP, że "odczuwa odstawienie na boczny tor". Najnowszą odsłonę konfliktu wojny opisaliśmy w WP w środowy poranek. Kołodziejczak tuż przed odejściem z resortu uderzył w Czesława Siekierskiego.
"My, rolnicy potrzebujemy szybkiego przedstawienia wizji rozwoju i skutecznej tarczy dla rolnictwa. To zadanie dla Ministra, który powinien być wizjonerem. Chcemy mieć pewność, że przejście przez kolejny zakręt historii nie będzie dla nas traumą, która z kolei wepchnie wielu z nas w łapy populistów. Zawsze wierzyłem - i to pomimo ewidentnych słabości, które dostrzegłem w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi - i nadal wierzę, że polskie rolnictwo da się lepiej zorganizować za te same, a nawet mniejsze pieniądze" – pisze Michał Kołodziejczak w liście otwartym do Czesława Siekierskiego, którego treść publikujemy pierwsi w Wirtualnej Polsce.
Według portalu Goniec nie jest wykluczone, że śledcze będą chcieli uchylenia immunitetu Kołodziejczakowi w związku z aferą Collegium Humanum. Jak informowali dziennikarze prokuratura dysponuje zeznaniami co najmniej czterech osób, które na różnych uczelniach próbowały załatwić dyplom dla Michała Kołodziejczaka. Wśród nich było słynne Collegium Humanum.
Polityk miał podpisać umowę 15 stycznia 2024 roku, a 7 lutego zostać wpisanym na listę studentów. Przy rekrutacji miał pomagać Bernard K., który zeznał, że polityk miał mu przekazać 5 tys. zł jako pierwszą ratę czesnego na Collegium Humanum. Dyplom miał otrzymać bez studiowania, a zaświadczenie ze śląskiej uczelni miało zostać sfałszowane.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski