Wenezuela: spotkanie władz z opozycją ws. konfliktu - bez rezultatów
Wynegocjowane przez państwa Ameryki Płd. spotkanie prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro z opozycją ws. zażegnania konfliktu zakończyło się bez efektów w nocy z czwartku na piątek, ale już zaplanowano kolejne. W kraju od lutego trwają antyrządowe protesty.
Otwierając spotkanie w pałacu prezydenckim Miraflores w Caracas, Maduro zapowiedział, że nie doprowadzi ono do zawarcia porozumienia z opozycją. - To nie są negocjacje, nie będzie żadnych układów. Interesuje nas tylko model pokojowej koegzystencji, wzajemnej tolerancji - zaznaczył.
Maduro kilkakrotnie spotykał się już z opozycją, ale po raz pierwszy w takim spotkaniu, wynegocjowanym przez państwa UNASUR (Unia Narodów Południowoamerykańskich), uczestniczył Henrique Capriles, który w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich zajął drugie miejsce. Spotkanie było transmitowane na żywo przez wszystkie stacje telewizyjne.
Capriles, przemawiając jako jeden z ostatnich, zwrócił się do obecnych na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Brazylii, Kolumbii i Ekwadoru, że kraj jest sparaliżowany przez przemoc, złą sytuację gospodarczą i polaryzację świata politycznego.
- Nie chcemy zamachu stanu, nie chcemy eksplozji na ulicach - powiedział. Przestrzegł jednak, że wybuch przemocy nastąpi, jeśli nic się nie zmieni: - Albo coś ulegnie zmianie, albo wszystko eksploduje. Mam nadzieję na zmiany, bo nie chcę przemocy.
Uzgodniono, że następne spotkanie odbędzie się we wtorek. Obie strony poprosiły Kościół katolicki, aby pełnił w rozmowach rolę "świadka dobrej woli".
Jeszcze przed spotkaniem Maduro zapowiadał, że nie będzie negocjował z opozycją, ponieważ byłoby to zdradą rewolucji jego poprzednika i politycznego mentora Hugo Chaveza. Powtarza, że jeśli opozycja chce go pozbawić władzy, może to zrobić tylko w drodze wyborów. Możliwe jest rozpisanie referendum w sprawie odwołania Maduro w 2016 r. pod warunkiem, że pod wnioskiem w tej sprawie podpisze się ok. 4 mln osób. Sześcioletnia kadencja Maduro kończy się w 2019 r.
Od lutego zwolennicy opozycji protestują przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej, wysokiemu poziomowi przestępczości i coraz bardziej autorytarnym rządom prezydenta Maduro. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło już 41 osób, a ok. 650 zostało rannych. Według oficjalnych danych od początku protestów zatrzymano ponad 2000 osób, z czego ponad 170 wciąż przebywa w areszcie. Rząd określa demonstracje jako próbę puczu.