Trwa ładowanie...

Ukradli właz, a Warszawa stoi. Gigantyczny korek z powodu... otwartej studzienki

Na kierowców jadących środowym porankiem Aleją Prymasa Tysiąclecia czekały duże utrudnienia w ruchu. Jeden z pasów był zablokowany. Korek ciągnął się od Żoliborza.

Ukradli właz, a Warszawa stoi. Gigantyczny korek z powodu... otwartej studzienkiŹródło: Shutterstock.com, fot: Ditty_about_summer
d3fuxf5
d3fuxf5

Ta trudna dla jadących w kierunku Dworca Zachodniego sytuacja trwała od północy z wtorku na środę. Jak podaje TVN Warszawa zablokowany był pas na DK7, gdzie policja zabezpieczała otwarty wlot do studzienki kanalizacyjnej. Radiowóz stał tuż przy wjeździe na wiadukt nad ulicą Wolską.

Według reportera Mateusza Szmeltera na miejscu znajdowały się dwie załogi policji. Funkcjonariusze musieli czekać na przyjazd służb drogowych. Robotnikom udało się zamknąć właz dopiero po godzinie 8.20.

Dlaczego naprawienie uszkodzenia jezdni trwało tak długo? Oficer prasowy wolskiej policji broni swoich kolegów - Informację o braku włazu studzienki dostaliśmy od jednego z kierowców po północy. Niezwłocznie zgłosiliśmy to do Dyżurnego Technicznego Miasta. Zgłoszenie ponowiliśmy ok. 3 nad ranem - przekazała w rozmowie z WawaLove podkom. Marta Sulowska.

mapy google
Źródło: mapy google, fot: Wawalove.pl

Z kolei rzecznik Zarządu Dróg Miejskich przedstawiła nieco inny obraz sytuacji. Karolina Gałecka twierdzi, że Dyżurny Techniczyny faktycznie kontaktował się w nocy z pogotowiem drogowym, jednak nie wspominał nic o brakującej klapie, a jedynie o... wykruszeniu w asfalcie. Sprawa została przekazana więc do Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg, który miał uzupełnić ubytek.

d3fuxf5

Dopiero po 8 rano do ZDM trafiła informacja o skradzionym włazie, wysłano więc na miejsce zdarzenia ekipę mającą na celu zabepieczenie dziury w ulicy nowym wiekiem. Wynika z tego, że drogowcy po otrzymaniu wezwania byli w stanie dojechać w niecałe 20 minut.

Internauci zwracają jednak uwagę na pośpiech i pewne niedopatrzenie. Okazuje się, że właz wstawiony w miejsce skradzionego jest... za mały! W sprawę mieli włączyć się wodociągowcy. Studzienkę w ciągu najbliższej doby ma ocenić konserwator. Dopiero po ekspertyzie będzie można stwierdzić, że trasa nie stanowi już zagrożenia dla kierowców.

Na razie teren z dziurą w jezdni zastawiono słupkami i barierkami. Służby w dalszym ciągu mają problem ze znalezieniem pasującego włazu. Trzy przywiezione na miejsce zdarzenia klapy nie odpowiadały wymiarom otworu.

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Jan Śpiewak: Warszawa nie może być parkingiem dla Mazowsza

d3fuxf5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3fuxf5
Więcej tematów