- Bardzo nas zasmuciło propagowanie takiej przypadkowej migawki, którą podaje się za normę. Sytuacja trwała może godzinę lub dwie, została sprawnie rozładowana przez pracowników. Komentarze o naszej niewydolności działają na personel demotywująco - mówi pułkownik doktor Jarosław Kowal, zastępca dyrektora Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów.