Publiczne szkoły czy dotowana opieka zdrowotna nie są dla nich. Nawet kupienie biletów na pociąg może być problemem. Mowa o chińskich "czarnych (nielegalnych) dzieciach", czyli osobach, których rodzice często złamali zasady polityki jednego dziecka i które nie są wciągnięte w rejestry urodzin i zameldowania zwanego hukou. A bez tego nie mają wielu praw. Jak ocenia serwis The Diplomat, ich sytuacji nie poprawiło nawet złagodzenie jakiś czas temu restrykcyjnego limitu urodzin.