Staruszek stracił oszczędności życia. Bezczelni złodzieje z Warszawy mają nowy sposób
Na "administratorkę" okradziono 94-letniego mężczyznę w Warszawie. Kobieta wykorzystała fakt, że pan Jerzy wrócił ze szpitala i zagadała go w sprawie piecyków. Wtedy wspólnik szybko obrobił mieszkanie. Ich łupem padło 200 tys. zł.
To mogło przydarzyć się każdemu, ale tym razem ofiarą został starszy mężczyzna. Złodzieje wypróbowali nowy-stary sposób oszustów. Tym razem weszli do mieszkania na "administratorkę". 94-latek w kilka sekund stracił dorobek życia.
Dramat pana Jerzego rozegrał się w jego mieszkaniu przy ulicy Nowowiniarskiej w Warszawie. To był 8 czerwca, staruszek dobrze to pamięta. "Dzień wcześniej leżałem jeszcze w szpitalu, miałem zapalenie oskrzeli i wróciłem do domu około godz. 11. Od razu zasnąłem" - opowiedział "Faktowi". Nagle zbudziło go głośne pukanie do drzwi.
Kradzież na "administratorkę". W trzech torebkach było po 50 tys.
"Myślałem, że to wnuczka. Zerwałem się z łóżka, żeby otworzyć. Zamiast wnuczki zobaczyłem w drzwiach jakąś panią, która przedstawiła się jako pracownik administracji" - opowiada pan Jerzy. Kobieta grzecznie spytała mężczyznę, czy może wejść do mieszkania. Miała "ważną" misję - przyszła sprawdzać piecyki gazowe, które zostały wymienione podczas remontu całego bloku.
"Administratorka" była na tyle bezczelna, że poprosiła, aby nie blokować wejścia. "Jak weszła do mieszkania, chciałem zamknąć drzwi, ale ona powiedziała, że nie trzeba, bo zaraz będzie wychodzić" - żali się. Kobieta zagadała go w łazience, kiedy razem przeglądali instalację. Wtedy do mieszkania wkroczył jej wspólnik.
Złodziej raz, dwa przeszukał lokum i bingo. Za tapczanem znalazł trzy torebki, w każdej po 50 tys. zł. To nie koniec, bo zachęcony łupem szukał dalej. Szybko znalazł kolejne 50 tysięcy. Łącznie wyniósł 200 tys. złotych, a potem razem z "administratorką" rozpłynęli się w powietrzu.
Sprawa trafiła na policję. Wizerunki złodziei zarejestrowały kamery. Każdy, kto rozpoznaje widoczną na zdjęciach parę proszony jest o kontakt. Można zadzwonić na numer (22) 603 80 21, (22) 603 61 55 albo pisząc na: krp1warszawa@policja.waw.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl