Kaczyński o planie na kolejne wybory. "Dzisiaj wiemy"
- Nie pozwolimy, by ukradziono nam wybory - oświadczył Jarosław Kaczyński na niedzielnym pikniku rodzinnym w Pułtusku. Prezes PiS zapowiedział "wielki marsz po Polsce" w najbliższych tygodniach.
W Pułtusku zorganizowany został w niedzielę piknik rodzinny pod hasłem "Wygrała Polska" z udziałem m.in. prezydenta elekta Karola Nawrockiego i polityków PiS. Podczas wydarzenia na scenę wszedł prezes partii Jarosław Kaczyński, dziękując za zaangażowanie w wybory.
- Są tacy, którzy na ten akt demokratyczny zgodzić się nie chcą. No bo przegrali - stwierdził Kaczyński, komentując liczne protesty wyborcze, które wskazują na możliwe nieprawidłowości w liczeniu głosów w niektórych komisjach.
Kaczyński: Nie pozwolimy na to, by ukradziono nam wybory
- Mamy taki zamiar, by udać się w najbliższych tygodniach w wielki marsz po Polsce. Oczywiście nie wszyscy naraz, tylko pojedynczo, w różne miejsca w Polsce, szczególnie tam, gdzie są najlepsze wyniki, ale także tam, gdzie żeśmy nie wygrali, ale gdzie są największe wzrosty, bo za to też trzeba dziękować - zapowiedział Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PSL zrywa z Polską 2050. Czarnek: "Dobrze, gdyby się ocknęli"
- W tych trudnych dla nas regionach też trzeba walczyć, a w wielu miejscach te wyniki w porównaniu z 2020 r. się wyraźnie poprawiły i sądziliśmy jeszcze nie tak dawno temu, że to będzie w gruncie rzeczy jedyny, ale bardzo ważny cel tych wypraw. Ale dzisiaj wiemy, że tak nie będzie - mówił w Pułtusku szef PiS.
Kaczyński oświadczył, że celem partii jest teraz mobilizacja społeczeństwa - zarówno tych, którzy w wyborach prezydenckich poparli Nawrockiego, jak i tych, którzy tego nie zrobili.
- Trzeba ich wszystkich mobilizować, bo my nie pozwolimy na to oszustwo. Nie pozwolimy na to, by ukradziono nam wybory - oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS już myśli o kolejnych wyborach
- Rozpoczynamy drogę ku drugiemu zwycięstwu, ku zwycięstwu w wyborach parlamentarnych. Co będzie po drodze: czy ten rząd, czy może jakiś inny? Nad tym się będziemy jeszcze zastanawiać i będziemy spoglądać na to, jakie są możliwości - czy komuś koalicjantów przypadkiem nie spadną łuski z oczu, czy nie będzie chciał iść ku najgorszemu - mówił prezes PiS w Pułtusku.
Kaczyński podkreślił, że wybory parlamentarne odbędą się w 2027 r., w związku z czym PiS ma dwa lata na przygotowania. - Musimy przez cały czas walczyć - stwierdził.
Czytaj również: "Bandyterka". Nawrocki ostro o próbie "odebrania zwycięstwa"