Rosyjski okręt atomowy przez miesiąc pływał u granic USA
Rosyjski atomowy okręt podwodny krążył w pobliżu terytorium USA w Zatoce Meksykańskiej. Miał pływać niezauważony przez cały miesiąc - donosi "Rzeczpospolita", powołując się na amerykański konserwatywny portal "The Washington Free Beacon". Departament Obrony USA dementuje te doniesienia.
- Ale przecież okręt był tam widziany - mówił "Rzeczpospolitej" Paweł Felgengauer, rosyjski dziennikarz i ekspert w zakresie polityki bezpieczeństwa, podkreślił, że "okręty podwodne tym różnią się od nawodnych, że mogą się przemieszczać w całkowitym ukryciu. Nie należy się więc dziwić, że tak było i tym razem."
O obcym okręcie poinformował anonimowy przedstawiciel władz. Jednostka "Akula" (ros. nazwa: Projekt 971 "Szczuka") jest napędzana przez reaktor jądrowy. Jest najcichszym rosyjskim okrętem podwodnym. Moskwa posiada dziewięć takich jednostek.
Dla "Washington Free Beacon" ten incydent to dowód na twardą politykę Władimira Putina wobec Stanów Zjednoczonych. Portal wykorzystał okazję, by skrytykować prezydenturę Baracka Obamy, który zaproponował obcięcie budżetu marynarki wojennej o 1,3 mld dol., co w praktyce przekreśli możliwość budowy 16 okrętów do 2017. Z kolei republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney nie zamierza wprowadzać cięć w wojsku. Za cel stawia sobie dalszą rozbudowę istniejącej potęgi.