Rosyjski minister obrony musi przeprosić szamanów
Szamani z Republiki Tuwy domagają się
od ministra obrony Rosji Siergieja Iwanowa przeprosin za to, że
porównał ich działalność z domami publicznymi i "pozostałymi
oszustami".
10 marca Iwanow zaapelował do przedstawicieli rosyjskiej Izby Społecznej, odpowiedzialnej za kontakty władz z obywatelami, o przemyślenie środków, które położyłyby kres "ogłupianiu społeczeństwa" przez środki masowego przekazu.
Czasem powstaje paradoksalna sytuacja, gdy w gazetach publikuje się dobry artykuł obok reklamy burdeli, szamanów i innych oszustówi - powiedział wtedy.
Tuwińskich szamanów popierają mieszkańcy republiki, a także ich reprezentant w Radzie Federacji (wyższej izbie parlamentu), Ludmiła Narusowa. Pani senator podkreśla, że w Tuwie zarejestrowanych jest sześć organizacji szamańskich i legalnie działa ponad 300 szamanów. Szamanizm obok buddyzmu jest jedną z najbardziej powszechnych w tej syberyjskiej republice praktyk religijnych.
Tuwa leży w dorzeczu górnego Jeniseju przy granicy z Mongolią. W Związku Radzieckim szamanizm był tępiony, a szamani zsyłani do obozów. Dopiero "pierestrojka" pozwoliła otwarcie mówić na te tematy i szamani powrócili.