Rosja rozgrywa Trumpa? Stanowcza reakcja prezydenta USA
Donald Trump zapewnia, że nikt nie manipuluje nim w negocjacjach dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie. Sekretarz stanu Marco Rubio zasugerował, że USA mogą wycofać się z prób osiągnięcia pokoju, jeśli nie pojawią się nowe sygnały.
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Białym Domu prezydent Donald Trump odniósł się do pytania dziennikarki o to, czy Rosja "rozgrywa go" w rozmowach dotyczących zakończenia wojny na Ukrainie. Trump stanowczo zaprzeczył, podkreślając, że jego celem jest pomoc w zakończeniu konfliktu.
Rosja rozgrywa Trumpa? Stanowcze słowa prezydenta USA
- Nikt nie rozgrywa mnie w rozmowach o zakończeniu wojny w Ukrainie - powiedział Trump, który podkreślił, że "stara się pomóc" i chce doprowadzić do pokoju na Wschodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent ma problem". Rzeczniczka KO uderza w Andrzeja Dudę
Wcześniej sekretarz stanu Marco Rubio zasugerował, że Stany Zjednoczone mogą zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju między Ukrainą a Rosją, jeśli w najbliższym czasie nie pojawią się sygnały, że jest to możliwe. Rubio podkreślił, że USA muszą ustalić, czy pokój jest osiągalny w ciągu kilku tygodni. Jeśli nie, kraj będzie musiał skupić się na innych priorytetach.
Trump zgodził się z wypowiedzią Rubio, dodając, że wojna na Ukrainie codziennie pochłania ludzkie życie, a ci, którzy nie dążą do jej zakończenia, są "okrutni". Prezydent nie ujawnił jednak, ile czasu USA dają sobie na podjęcie decyzji o dalszym zaangażowaniu w proces pokojowy.
Obietnice wyborcze Trumpa
Podczas kampanii wyborczej w 2024 roku Trump obiecywał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu. Jednak po wyborach jego stanowisko stało się mniej kategoryczne.
Keith Kellogg, specjalny wysłannik ds. pokoju na Ukrainie, ogłosił, że nowy prezydent planuje zakończyć konflikt w ciągu 100 dni od inauguracji 20 stycznia. Trump w dniu zaprzysiężenia podkreślił, że zamierza zakończyć wojnę "jak najszybciej".
Putin ogłosił "rozejm wielkanocny"
Podczas gdy sekretarz stanu USA zagroził wycofaniem się z rozmów pokojowych ws. wojny w Ukrainie, w sobotę Władimir Putin ogłosił "rozejm wielkanocny". Zgodnie ze słowami przywódcy Kremla, miał on obowiązywać od soboty do poniedziałku.
Rosja zapowiedziała wstrzymanie działań wojennych, oczekując podobnego kroku ze strony Ukrainy. Jednakże, ukraińskie władze podkreślają, że rosyjskie drony nadal operowały nad ich terytorium, co podważało intencje Moskwy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skrytykował propozycję rozejmu, wskazując na brak szczerości ze strony Rosji. W jego ocenie działania Putina były próbą manipulacji opinią publiczną, a nie rzeczywistym dążeniem do pokoju. Zełenski podkreślił, że Ukraina jest gotowa do rozmów, ale oczekuje realnych działań, a nie jedynie deklaracji.
W kontekście międzynarodowym rozejm wielkanocny spotkał się z mieszanymi reakcjami. Niektórzy eksperci wskazują, że jest to element większej strategii Rosji, mającej na celu zyskanie przewagi w negocjacjach. Tymczasem Ukraina, wspierana przez partnerów zachodnich, kontynuuje działania obronne, podkreślając potrzebę trwałego i bezwarunkowego zawieszenia broni.
Czytaj także: