- Powinniśmy wylecieć w czwartek wieczorem, a nadal jesteśmy w Chicago. Odwołano nam dwa loty i pozostawiono nas samych sobie. Ponad 200 osób koczowało na lotnisku przez kilkanaście godzin. Nikt się nami nie interesuje - twierdzi Alicja Staszkiewicz, pasażerka lotu LO04 z Chicago do Polski. - Owszem, są problemy. Ale nasza ekipa pomaga podróżnym i stajemy na wysokości zadania - odpowiada rzecznik państwowego przewoźnika PLL LOT.