Media: Kreml szykuje ofertę finansową dla Trumpa
Brytyjski "The Guardian" podał, że podczas piątkowego spotkania na Alasce z prezydentem USA Donaldem Trumpem, rosyjski przywódca Władimir Putin planuje przedstawić propozycje finansowe w zamian za poparcie Waszyngtonu dla Moskwy w kwestii Ukrainy.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy odbędzie się spotkanie? Rozmowy Putina z Trumpem zaplanowano na piątek na Alasce.
- Jaki jest cel rozmów? Kluczowym tematem będzie rozwój współpracy gospodarczej między Rosją a USA.
- Jakie są oczekiwania? Spotkanie ma być "ćwiczeniem w słuchaniu", bez oczekiwań na znaczące przełomy.
Szczyt, zorganizowany na prośbę Putina, będzie pierwszym tego rodzaju od 2007 r. Według gazety już sam fakt rozmowy twarzą w twarz, bez wcześniejszych ustępstw ze strony Rosji, stanowi dla niego dyplomatyczne zwycięstwo i krok w stronę wpływania na przyszłość Ukrainy wspólnie z USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Jakie propozycje ma złożyć Putin?
"The Guardian", powołując się na doradcę Kremla Jurija Uszakowa, wskazuje, że głównym tematem rozmów ma być "ogromny, niewykorzystany potencjał" w relacjach gospodarczych między oboma państwami.
Uszakow podkreślił, że celem jest wymiana opinii o rozwoju współpracy, zwłaszcza w handlu i gospodarce. W skład rosyjskiej delegacji, obok dyplomatów, wejdą także przedstawiciele świata biznesu, m.in. minister finansów Anton Siłuanow, odpowiedzialny za reakcję Rosji na zachodnie sankcje.
Gazeta przytacza słowa anonimowego byłego wysokiego rangą rosyjskiego urzędnika, który uważa, że Putin - znając biznesowe podejście Trumpa - zaproponuje pokój na swoich warunkach, jako drogę do atrakcyjnych możliwości gospodarczych.
Szczegółów ewentualnej oferty "The Guardian" jednak nie ujawnia, a eksperci przewidują, że tak szybko zorganizowane spotkanie raczej nie przyniesie przełomu.
Czy spotkanie przyniesie przełom?
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt określiła szczyt jako "ćwiczenie w słuchaniu", a Trump nazwał go "procesem nasłuchiwania".
Dziennik przypomniał również, że Kijów stanowczo odrzucił warunki Moskwy dotyczące zawieszenia broni, obejmujące m.in. wycofanie się Ukrainy z kluczowych obszarów oraz rezygnację z aspiracji do członkostwa w NATO.