Przeżył dzięki poduszkom zderzeniowym. Cud to mało powiedziane

Do wypadku doszło 29 czerwca na autostradzie A1 w rejonie węzła Kutno Północ. Samochód osobowy uderzył z dużą prędkością w element infrastruktury bezpieczeństwa. Mimo siły uderzenia, kierowca wyszedł z pojazdu o własnych siłach, co Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) określiła jako cud.

GDDKiA podkreśla, że poduszki zderzeniowe są kluczowe w redukcji siły uderzenia. Dzięki nim energia zderzenia jest przejmowana, co chroni pasażerów. To właśnie dzięki tej technologii kierowca uniknął poważnych obrażeń.

Poduszki zderzeniowe są montowane nie tylko na stałe przy drogach, ale także jako mobilne osłony na ciężarówkach. Służą one ochronie pracowników drogowych przed skutkami najechania. Aby były skuteczne, montuje się je na przyczepach holowanych przez ciężarówki o wadze co najmniej 8 ton.

Podczas zderzenia pojazdu z poduszką zderzeniową, urządzenie stopniowo spowalnia pojazd, przekształcając energię kinetyczną w inne formy energii (np. odkształcenia metalu, przepływ powietrza, tarcie). Dzięki temu zmniejsza się siła oddziałująca na pasażerów.

Niektóre modele poduszek nie tylko zatrzymują pojazd, ale też ukierunkowują go w bezpieczniejszym kierunku, np. wzdłuż bariery. To ogranicza ryzyko wtórnych kolizji z innymi uczestnikami ruchu.

Poduszki zderzeniowe znacząco zmniejszają ryzyko śmierci i poważnych obrażeń w przypadku kolizji z przeszkodą drogową. Ich skuteczność potwierdzają testy zderzeniowe oraz statystyki bezpieczeństwa z krajów, gdzie są powszechnie stosowane.

Gdzie są montowane?

• Przed wjazdami na zwężenia pasów ruchu (np. na autostradach w miejscach prac drogowych);
• Na początku barier energochłonnych (głównie barier betonowych lub stalowych);
• Przed niebezpiecznymi elementami infrastruktury, jak słupy, przęsła mostowe, czy filary wiaduktów;
• Czasem stosowane są jako mobilne urządzenia ochronne montowane z tyłu pojazdów serwisowych (tzw. TMA – Truck Mounted Attenuators).

Na miejscu wypadku szybko zareagowali kierowcy ciężarówki i autobusu, którzy udzielili pomocy poszkodowanemu. Ich postawa zasługuje na uznanie. Niestety, kierowca innego pojazdu, który niemal zderzył się z lecącym autem, nie zatrzymał się, by sprawdzić, czy ktoś potrzebuje pomocy.

Policja zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję, a sprawa zakończyła się mandatem. Mimo dramatycznego przebiegu, życie kierowcy zostało ocalone. Warto podkreślić, że technologia bezpieczeństwa na drogach odgrywa kluczową rolę w takich sytuacjach.

Nagranie z tego zdarzenia jest dowodem na to, jak ważne są odpowiednie zabezpieczenia na drogach. Dzięki nim kierowca uniknął poważnych obrażeń, a sytuacja nie zakończyła się tragicznie.

Źródła: Auto Świat, Dziennik Zachodni