RegionalneTrójmiastoProces Jacka Karnowskiego prawdopodobnie zakończy się jeszcze w tym roku

Proces Jacka Karnowskiego prawdopodobnie zakończy się jeszcze w tym roku

Proces Jacka Karnowskiego prawdopodobnie zakończy się jeszcze w tym roku
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Gdaniec
17.09.2015 11:27

Koniec procesu Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, jeszcze w tym roku? W sprawie, toczącej się od września 2014 r., zeznawali jedni z ostatnich świadków. Najprawdopodobniej mowy końcowe zostaną wygłoszone jeszcze w październiku. Zupełnie inaczej wygląda sprawa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

W sopockim sądzie przesłuchano ostatnich świadków, o których wnioskowali adwokaci Karnowskiego. Byli to głównie klienci jednego z salonów samochodowych, gdzie właściciel w ramach przysługi naprawiał za darmo niewielkie usterki w pojazdach.

Przypomnijmy fakty. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski jest oskarżony o przyjęcie dwóch łapówek. Jednej w ramach darmowej naprawy aut (wartość takiej usługi to 17 tys. zł) oraz drugiej w postaci darmowych robót budowlanych o wartości 2 tys. zł. Obie pochodzić miały od znanego dealera samochodów, który wraz z Karnowskim zasiada na ławie oskarżonych. Prokuratura dodatkowo zarzuca włodarzowi miasta składanie fałszywych oświadczeń w związku z przetargiem na pojazdy dla urzędu miejskiego.

Do sądu wpłynęły również dwie brakujące opinie dotyczące szacunkowych kosztów napraw oraz prac budowlanych. Jeżeli nie będzie żadnych zastrzeżeń co do ekspertyz to biegłych uda się przesłuchać w najbliższym czasie. Oznacza to, że do końca października może zostać zakończona sprawa, ciągnąca się od 2010 roku.

To nie jedyny trójmiejski samorządowiec, którym zainteresowali się śledczy. Na początku marca tego roku poznańscy prokuratorzy przedstawili prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi zarzuty dotyczące zeznania nieprawdy oraz jej zatajenia. Do zabronionych czynów dojść miało w latach 2010-2012. Sprawa dotyczy podania nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych składanych przez samorządowców. W ocenie prokuratury zatajeniu podlegać miała liczba posiadanych nieruchomości oraz zasobów finansowych.

- Wielokrotnie mówiłem, pomyliłem się. Późnej błąd powielałem w kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i całkowicie nieświadomy. Gdy się zorientowałem, to skorygowałem błąd. W kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy – tłumaczył wówczas Paweł Adamowicz.

Jak dowiedzieliśmy się w poznańskiej prokuraturze apelacyjnej, nadzorującej sprawę, śledztwo zostanie przedłużone o kolejne trzy miesiące. Wniosek w tej sprawie zostanie niebawem przesłany do Prokuratury Generalnej.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także