Posłowie chcą znaków drogowych chroniących koty. Marek Suski: to nie byłaby fanaberia
"Uwaga koty. Zwolnij" – czy takie znaki wkrótce staną w całej Polsce? Posłowie zapowiadają, że zajmą się takim postulatem, ponieważ to dobry sposób, by chronić domowe zwierzęta, które giną pod kołami samochodów. – Warto spróbować. To na pewno nie byłaby fanaberia – mówi Wirtualnej Polsce Marek Suski z PiS.
Z inicjatywy posłów na pewno ucieszy się najbardziej znany w Polsce właściciel kota Jarosław Kaczyński. O prezesie PiS było ostatnio głośno, gdy w czasie piątkowych głosowań przeglądał atlas kotów. Teraz jego partyjny kolega popiera inicjatywę, by w Polsce stawiać znaki drogowe ostrzegające przed kotami. - Podoba mi się pomysł stawiania takich znaków. Są już przecież podobne, dotyczące zwierząt dzikich, na przykład przy wjeździe do lasu. To na pewno nie byłaby fanaberia i warto spróbować to zrobić, skoro można uratować zwierzęta domowe – mówi Suski.
Znakami ma się zająć Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. – Na pewno warto, żebyśmy przygotowali rozwiązanie dotyczące takich znaków. Jeśli taki znak działa, to na pewno warto podjąć tę sprawę. Przecież przy drogach są już znaki, które zwracają uwagę kierowców na jeże. Dlaczego nie miałoby być kotów? – pyta Ewa Drozd z PO, która zasiada w sejmowym zespole.
Przykład politykom dała wieś Tarnów w Wielkopolsce. Przy drodze stanął tam znak ostrzegający przed kotami i tabliczka "zwolnij". Od momentu, gdy pojawiło się ostrzeżenie, nie zginęło już żadne zwierzę.