Trwa ładowanie...

Porwanie w Białymstoku. Szokujące informacje o "mediatorze"

Początkowo był przedstawiany jako negocjator, który brał udział w akcji odnalezienia matki i córki w Białymstoku. Teraz na jaw wychodzą szokujące fakty. Marek M. sam wcześniej odebrał swoją córkę. Miał też znęcać się nad partnerką - donosi "Gazeta Wyborcza".

Porwanie w Białymstoku. Szokujące informacje o "mediatorze"Źródło: Youtube.com
d5qbkak
d5qbkak

- Matka nie została wciągnięta do samochodu, wsiadła dobrowolnie. Mamy nagranie, na którym kobieta normalnie rozmawia - mówił w TVP Info Marek M. Przekonywał, że "media za bardzo rozdmuchały sprawę, zwalając winę na ojca dziecka, gdyż tak naprawdę nie miało to tak dramatycznego przebiegu, jak było to wszystko opisane”.

Tłumaczył także, że ojciec Amelki nigdy nie stosował przemocy psychicznej ani fizycznej. Miała być to historia zmyślona przez prababcię dziecka.

Był przedstawiany jako policyjny negocjator. Jednak policja stanowczo zaprzeczyła, aby współpracowała z mediatorem Markiem M. w sprawie porwania 3-latki i jej matki. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Nowe fakty o "mediatorze"

Teraz pojawiają się nowe szokujące informacje na temat mężczyzny.

d5qbkak

"Gazeta Wyborcza" informuje, że w przeszłości próbował bezprawnie odebrać swoją córkę. Ma także proces za wieloletnie fizyczne, psychiczne i ekonomiczne znęcanie się nad partnerką.

Miał ją popychać, uderzać, opluwać i przyduszać. Z kobietą ma dwie córki. W listopadzie 2016 roku jedną z nich wywiózł pod Warszawę.

W Środzie Wielkopolskiej toczy się proces, w którym Markowi M. postawiono aż sześć zarzutów. Była partnerka Marka M. powiedziała gazecie, że mężczyzna ma zakaz zbliżania się do dzieci.

Marek M. tłumaczył natomiast w programie TVP Info "Studio Polska", że jego partnerka chciałaby do niego wrócić, ale jest uzależniona od własnej rodziny, podobnie jak matka Amelki. Według niego nie może podejmować samodzielnie decyzji. Miała mu to sama mówić.

d5qbkak

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Porwanie Amelki i jej mamy

Przypomnijmy, że uprowadzenie miało miejsce sprzed bloku mieszkalnego przy ul. Hallera w czwartek ok. godz. 10.00.

Kobieta i dziecko miały zostać siłą wepchnięte do samochodu przez dwóch mężczyzn na oczach babci. To ona zawiadomiła policję o porwaniu.

Postanowiono uruchomić specjalny system powiadamiania "Child alert". Dzięki tej procedurze, zdjęcia i dane dziewczynki pojawiły się bardzo szybko w mediach. Służby stosują ten mechanizm w nadzwyczajnych przypadkach. Od powstania systemu w Polsce, użyto go dopiero trzy razy.

3-letnia Amelka i jej matka zostały odnalezione w piątek po południu całe i zdrowe. W okolicy Ostrołęki oraz Ostrowi Mazowieckiej zatrzymanych zostało dwóch sprawców.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

d5qbkak
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5qbkak
Więcej tematów