Trwa ładowanie...

Polski uczeń pobił się z kolegą z Ukrainy o Banderę? Szkoła prostuje manipulacje

Uczeń z Ukrainy nie wychwalał Stepana Bandery, a rówieśnik, który miał się temu sprzeciwić "wielokrotnie naruszał nietykalność innych dzieci" oraz "wyrażał niechęć do cudzoziemców". Tak twierdzi dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 10 w Toruniu. Chodzi o głośny konflikt między uczniami. Instytut Ordo Iuris przedstawiał polskiego ucznia jako ofiarę kolegi z Ukrainy.

Polski uczeń pobił się z kolegą z Ukrainy o Banderę? Szkoła prostuje manipulacjeŹródło: East News, fot: Dawid Tatarkiewicz
dgajnpm
dgajnpm

Wszystko zaczęło się od wpisu Magdaleny Majkowskiej z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris. "Uczeń na przerwie zwrócił uwagę koledze narodowości ukraińskiej, który wychwalał Stepana Banderę, że w Polsce uważany jest on za bandytę. Szkoła zgłosiła sprawę do sądu opiekuńczego w Toruniu, stawiając polskiemu uczniowi zarzut nacjonalizmu” - napisała. Po wielu konfliktach między chłopcami miało dojść do bójki.

Ordo Iuris poinformował, że ich prawnicy reprezentują rodziców, którym grozi ograniczenie władzy rodzicielskiej. Po sporze o Banderę 10-letni Maciek miał być przez kolegę z Ukrainy "wyzywany i opluwany z powodu noszenia ubrań z nadrukami przedstawiającymi Żołnierzy Niezłomnych”.

Jak wyjaśnia Majkowska, "postawa Maćka wynika z historii jego rodziny oraz przywiązania do tradycji”. Ojciec chłopca był żołnierzem zawodowym. "Patriotyzm jest dla niego ważną wartością, którą stara się przekazywać dziecku zainteresowanemu historią Polski. Przodkowie chłopca o których pamięć w rodzinie jest wciąż kultywowana padli ofiarą rzezi wołyńskiej" - czytamy we wpisie Majkowskiej.

"Stosował przemoc"

Teraz do sprawy odniosła się dyrekcja szkoły, do której chodzi 10-letni Maciek - podaje tvp.info. Wicedyrektor szkoły Magdalena Dawidowicz zaprzecza, że szkoła dąży do odebrania praw rodzicielskich opiekunom Maćka. W rozmowie z toruńską "Gazetą Wyborczą" wicedyrektor wyjaśnia, że szkoła ma obowiązek zgłaszać do sądu rodzinnego lub Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie niepokojące zachowania wychowanków.

dgajnpm

"Szkoła przekazała informację do Sądu Rejonowego II Wydział Rodzinny i Nieletnich w Toruniu z prośbą o zbadanie sytuacji rodzinnej i wychowawczej dziecka, ucznia kasy czwartej, z uwagi na występujące problemy w jego relacjach z rówieśnikami. Chłopiec, uczeń klasy czwartej, wielokrotnie naruszał nietykalność innych dzieci, a także stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców. Nie mamy potwierdzonych informacji, że chłopiec z Ukrainy w jakiejkolwiek sytuacji wypowiadał się na temat Stepana Bandery” - podkreśla w oświadczeniu wicedyrektorka.

Dalej szkoła podaje, że ze względu na bezpieczeństwo uczniów podjęła "odpowiednie kroki", aby przeciwdziałać tym zachowaniom. "Ze względu na brak wyraźnej poprawy w zachowaniu chłopca szkoła zwróciła się z pismem do sądu z prośbą o zbadanie jego sytuacji rodzinnej i wychowawczej” - dodaje Dawidowicz.

"Nierzetelne informacje"

Do oświadczenia szkoły odniosło się także Ordo iuris. Prawnicy instytutu opublikowali opinię wychowawczyni Maćka z października 2018 r., w którym miała napisać, że chłopiec "potrafi nawiązywać poprawne relacje z rówieśnikami, choć zdarzało mu się uczestniczyć w konfliktach z kolegami. Warto jednak podkreślić, że zawsze były to sytuacje związane z obustronną prowokacją".

Prawnicy Ordo Iuris dodają, że rodzice 10-latka obawiają się o bezpieczeństwo dziecka, bo młodszy brat chłopca z Ukrainy miał przynosić do szkoły nóż.

Źródło: tvp.info, torun.wyborcza.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dgajnpm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dgajnpm
Więcej tematów