Policja u Romana Giertycha. Skierowała wniosek do sądu
Policja miała przyjechać do domu Romana Giertycha. Powodem miała być huczna impreza urodzinowa jego żony. Sam Giertych zaprzecza. Jednak rzecznik Komendy Stołecznej Policji potwierdza interwencję.
Jak donosi "Super Express", w piątek w domu Romana Giertycha w Józefowie dwukrotnie musiała interweniować policja. Powodem miała być głośna impreza, którą zorganizowano z okazji urodzin żony mecenasa.
Na urodzinach jak zawsze pojawiło się sporo znanych osób, m.in. były prezydent Bronisław Komorowski i aktorka Sonia Bohosiewicz. Michał Kamiński , poseł PSL-UED wspomina, że impreza była super.
Policja miała pojawić się przed posesją Giertychów pierwszy raz około godziny 22.30, drugi raz po północy.
Roman Giertych jednak zaprzecza. Twierdzi, że nic mu na ten temat nie wiadomo i gdyby przyjechała policja, to powinna zadzwonić dzwonkiem, a "takiego dzwonka nie było". Przekonuje też, że "liczba decybeli, po doświadczeniach ostatnich lat, była mierzona specjalistycznym sprzętem i mamy dowody, że nie przekraczała norm określonych przez prawo".
Policja potwierdza natomiast, że miały miejsce dwie interwencje. Jedna zakończyła się pouczeniem 40-letniego mężczyzny z powiatu zachodniego, druga skierowaniem wniosku do sądu z powodu zakłócania ciszy nocnej.
Ponoć telefonów od sąsiadów, którym przeszkadzała impreza, było bardzo dużo.
To nie pierwsza taka sytuacja w domu Romana Giertycha. W 2017 roku musiał on zapłacić karę za imprezę, na której również interweniowała policja. Kwota, jaką mu zasądzono, była jednak wyjątkowo niska. "Mógłbym zapłacić 1000 razy więcej!" - skomentował Giertych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz także: W Polsce są elektrownie groźniejsze od Czarnobyla
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl