Decyzja USA o rozmieszczeniu w Japonii systemu rakietowego Typhon rozsierdziła Pekin i Moskwę - tym bardziej, że wystrzeliwane z niego pociski mogą dosięgnąć celów w Chinach, Rosji i Korei Północnej. - Chodzi o ewentualne zdarzenia, które mogą mieć miejsce w kwestii Tajwanu; konfrontacja amerykańsko-chińska - wyjaśnia Jarosław Kraszewski, były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN.
- Stany Zjednoczone mogą być graczem, który doprowadzi do przechylenia się szali zwycięstwa po stronie koalicji amerykańskiej - ocenia Kraszewski, wskazując, że wystrzeliwane z amerykańskiego systemu pociski SM-6 i Tomahawk mają zasięg ponad 320 km i 1,5 tys. km.
Z drugiej strony, zdaniem eksperta, w ten sposób Amerykanie chcą pokazać Rosji, że jeśli Putin nie pójdzie na ustępstwa, to USA nie zawahają się użyć żadnych środków, w tym również Typhona.