Cały świat patrzył na Moskwę. Putin przemówił. Szaleńcze słowa

Cały świat patrzył na Moskwę. Putin przemówił. Szaleńcze słowa

Podpisali dokumenty. Potem sala i Putin skandowali: "Rossija!"
Podpisali dokumenty. Potem sala i Putin skandowali: "Rossija!"
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Czmiel
30.09.2022 13:54, aktualizacja: 30.09.2022 15:49

Rosyjski dyktator anektował kolejne regiony Ukrainy. Podczas specjalnej "ceremonii" podpisał umowy przyłączające obwód chersoński i zaporoski, a także Doniecką i Ługańską Republikę Ludową do Rosji. Na koniec tzw. przywódcy wspólnie z Putinem, trzymając się za ręce, skandowali: "Rossija!". Świat jest oburzony ruchem Kremla.

Przemówienie rosyjskiego dyktatora, które zaczęło się z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. Już na jego początku odniósł się do wyników pseudoreferendów przeprowadzonych na okupowanych terenach Ukrainy. - Mieszkańcy dokonali jednoznacznego wyboru - powiedział Putin. Dyktator wyraził nadzieję, że zgromadzenie federalne poprze aneksję nowych terytoriów.

Putin oskarża Zachód i obiecuje bronić Rosji

Dyktator stwierdził, że po wejściu nowych regionów do Rosji, ich prawo do samostanowienia "jest zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych". Wezwał do chwili ciszy, aby upamiętnić tych, którzy polegli w tzw. specjalnej operacji wojskowej. - Oni wszyscy są naszymi bohaterami. Bohaterami wielkiej Rosji - stwierdził.

- Chcę, aby władze Kijowa i ich prawdziwi panowie na Zachodzie mnie usłyszeli: ludzie w Doniecku, Ługańsku, Chersoniu i Zaporożu stają się naszymi obywatelami. Na zawsze! - podkreślał Putin.

Oburzająca oferta dla Ukrainy

Putin stwierdził, że Rosja jest gotowa do rozmów z Ukrainą. Wezwał "reżim w Kijowie" do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych, jednocześnie oskarżając stronę ukraińską o "represje podczas referendum". - Będziemy bronić naszej ziemi wszelkimi siłami i środkami, jakimi dysponujemy, zrobimy wszystko, aby zapewnić bezpieczne życie naszemu ludowi. To jest wielka misja wyzwoleńcza naszego narodu - powiedział Putin. Dyktator przedstawił Ukrainie kuriozalną propozycję "pokoju". - Ukraina musi uszanować wynik referendów w tych czterech regionach. Tylko to może być drogą do pokoju - wezwał Putin.

Dyktator wspomniał, że przeszłość "nie może zostać zawrócona". Miał na myśli Związek Radziecki. - Tak, dziś Rosja już go nie potrzebuje. Nie dążymy do tego. Ale nie ma nic silniejszego, niż determinacja milionów ludzi, którzy przez swoją kulturę, wiarę, tradycję i język, uważają się za część Rosji - stwierdził Putin.

"Rosja nie będzie żyła według reguł Zachodu"

Rosyjski przywódca zapewnił, że "nowi mieszkańcy Rosji" nie pozostaną bez wsparcia, a sama Rosja "zapewni bezpieczeństwo nowym regionom". W kolejnej części wystąpienia Putin przeszedł do ataku, twierdząc, że "Zachód szuka nowej szansy na zniszczenie Rosji". - Zachód nie potrzebuje Rosji. Zachód chce widzieć Rosję jako kolonię - powiedział dyktator, obiecując chronić Rosję.

Dyktator grzmiał, że Rosja "nie będzie żyła według reguł Zachodu". Jak stwierdził, to Zachód proponuje zakazać kultury rosyjskiej i "nie ma prawa jąkać się na temat demokracji". - Zachód jest gotów przeskoczyć nad wszystkim, aby zachować system neokolonialny, który pozwala mu pasożytować, w rzeczywistości rabować świat kosztem siły dolara i dyktatu technologicznego - powiedział Putin.

Paranoja Putina. "Zachód marzy o zniszczeniu Rosji"

Stwierdził, że przez cały ten czas "Zachód szukał i nadal szuka nowej szansy na uderzenie w nas, osłabienie i zniszczenie Rosji, o czym zawsze marzył". - Aby podzielić nasze państwo, nastawić narody przeciwko sobie, skazać ich na biedę i wygaśnięcie. Chcę przypomnieć, że roszczenia do dominacji nad światem w przeszłości niejednokrotnie zostały zniweczone przez odwagę i odporność naszego narodu, Rosja zawsze będzie Rosją, a teraz będziemy bronić zarówno naszych wartości, jak i naszej ojczyzny - powiedział Putin.

- Nie chcą naszej wolności, ale chcą widzieć nas jako kolonię. Nie chcą równej współpracy, ale rabunku. Chcą nas widzieć nie jako wolne społeczeństwo, ale jako tłum bezdusznych niewolników - bredził dyktator. - Oni wcale nie potrzebują Rosji. My ją potrzebujemy - dodał. Stwierdził, że "nie będzie już tak jak dawniej". - Pole bitwy, na które powołał nas los, jest polem bitwy dla naszego narodu, dla wielkiej historycznej Rosji - mówił rosyjski przywódca.

Świat reaguje na przemówienie Putina

Wszystkie terytoria nielegalnie okupowane przez rosyjskich najeźdźców zawsze będą częścią suwerennej Ukrainy - oświadczyła w piątek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w reakcji na ogłoszenie przez Kreml aneksji czterech regionów Ukrainy.

"Ogłoszona przez Putina nielegalna aneksja niczego nie zmieni. Wszystkie terytoria nielegalnie okupowane przez rosyjskich najeźdźców są ziemią ukraińską i zawsze będą częścią tego suwerennego państwa" - napisała von der Leyen w serwisie Twitter.

Na przemówienie Putina zareagował także premier Mateusz Morawiecki.

"W obliczu rosyjskiej agresji, jak również obecnej eskalacji konfliktu ze strony Moskwy, Polska i cała Unia Europejska zdecydowanie wspierają Ukrainę i jej społeczeństwo. Nie uznajemy i nigdy nie uznamy nielegalnych 'referendów', ani też ich sfałszowanych i bezprawnych rezultatów, wykorzystanych przez Rosję jako pretekst do dalszego pogwałcenia niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, a tym bardziej nigdy nie uznamy bezprawnej aneksji ukraińskich terytoriów" - napisał na Facebooku premier Morawiecki.

Szef rządu wezwał wszystkie państwa i organizacje międzynarodowe do "jednogłośnego odrzucenia tej nielegalnej aneksji".

"Ogłoszona aneksja terytoriów ukraińskich przez Rosję jest poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego i pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych. Żadne fałszywe referendum nie może tego usprawiedliwić. Integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy nie podlegają negocjacjom. Poparcie UE dla Ukrainy pozostaje niezachwiane" - przekazał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Do MSZ w Łotwie wezwano ambasadora Rosji w tym kraju - poinformował w piątek łotewski minister spraw zagranicznych Edgars Rinkeviczs. Ocenił, że wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina było pełne "szowinizmu, nienawiści i stwierdzeń w stylu nazistowskim".

"Przywódcy" na Kremlu

Tuż przed "ceremonią" przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin poinformował, że prezydent Rosji Władimir Putin "powiadomił Dumę Państwową o propozycjach przyłączenia do Federacji Rosyjskiej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), obwodów chersońskiego i zaporoskiego".

W "ceremonii" brali udział ministrowie, politycy Dumy Państwowej oraz propagandyści.

"Z piękną ministrem spraw zagranicznych DRL. Na razie spraw zagranicznych. Siedzimy w Wielkim Kremlowskim Pałacu, czekając, aż zostanie ministrem spraw wewnętrznych" - napisała pupilka Putina Margarita Simonian, redaktor naczelna telewizji Russia Today.

To Simonian na początku tygodnia alarmowała o nieprawidłowościach, do których dochodziło podczas "częściowej mobilizacji".

Podpisanie dokumentów to "cyrk dziwadeł"

Podpisywanie dokumentów w sprawie aneksji ukraińskich ziem przez Rosję, to będzie freak show (cyrk dziwadeł), które nie ma żadnego prawnego znaczenia - oświadczył w czwartek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

"'Kremlowskie freak show'. Zapowiedziana 'ceremonia wejścia' nie ma żadnego znaczenia prawnego. Bo podmioty, które nie istnieją, nie mogą wejść w skład kraju, który się rozpada" - napisał na Twitterze Podolak.

"Nie traćcie czasu na wirtualną ru-agendę. Prawdziwe życie będzie ciekawsze: kontratak, wyzwolenie spod okupacji, trybunał" - dodał.

Świat oburzony. Kraje nie akceptują decyzji Kremla

Decyzja Moskwy wywołała liczne reakcje zachodnich polityków i ekspertów, podkreślających, że "głosowanie" było rażącym złamaniem prawa międzynarodowego i nie miało nic wspólnego z demokratycznymi procedurami. Jak informowały ukraińskie władze i media, rosyjscy okupanci zmuszali mieszkańców podbitych terenów do udziału w pseudoreferendum, grożąc im bronią, a osoby odmawiające uczestnictwa były niekiedy wyrzucane ze swoich domów. Proces liczenia głosów przypominał inscenizację dla propagandowanych środków masowego przekazu, a ogłoszone wyniki, według których "zjednoczenie" z Rosją poparło około 80-95 proc. mieszkańców, miały zostać zatwierdzone na Kremlu na długo przed "referendami".

Watch live: Vladimir Putin is hosting a signing ceremony for the annexation of four areas of Ukraine

- Stany Zjednoczone nie zaakceptują tego, chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć. (...) Te tak zwane referenda były absolutną fikcją. Rezultaty zostały sfabrykowane w Moskwie. Prawdziwa wola Ukraińców jest widoczna każdego dnia, kiedy poświęcają swoje życie, by zachować niepodległość swojego kraju i bronić wolności. Dążenie Putina do (realizacji) imperialnych ambicji jest rażącym pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych oraz podstawowych zasad suwerenności i integralności terytorialnej - oświadczył amerykański przywódca Joe Biden.

W nielegalnym głosowaniu wzięło udział zaledwie pół procenta mieszkańców Zaporoszczyzny - powiadomił lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow.

Podobną ocenę przedstawił m.in. sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. - Każda decyzja o przystąpieniu do aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego na Ukrainie nie miałaby podstawy prawnej i zasługuje na potępienie – oświadczył portugalski polityk i dyplomata szefujący Narodom Zjednoczonym. Identyczne stanowisko zajął sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, podobnie jak przywódcy wszystkich państw członkowskich UE.

Reakcją na pseudoreferenda powinna być jeszcze większa i jeszcze szybsza pomoc dla Ukrainy, w tym przede wszystkim militarna. - Chcielibyśmy, żeby wszyscy byli zaangażowani we wsparcie (dla Kijowa) tak, jak USA, Polska i kraje bałtyckie - ocenił wiceszef polskiego MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.

Świat potępia Moskwę

- Nikt nie wierzy w to, że te pseudoreferenda zostały przeprowadzone w sposób rzetelny. Nie taki miały zresztą cel. Myślę, że nie tylko społeczność międzynarodowa, ale także sami Rosjanie nie wierzą w to, że te głosowania zostały zorganizowane na serio. Cel był polityczny: przeprowadzić pseudoreferenda po to, żeby w jakiś sposób spróbować uzasadnić przyłączenie okupowanych obszarów do Federacji Rosyjskiej - powiedział polski wiceminister.

Głosy potępienia wobec decyzji Moskwy napływają nawet z państw, które starały się dotąd zajmować możliwie neutralne stanowisko wobec działań Kremla w Ukrainie. - Nie uznamy nielegalnych rosyjskich referendów, ponieważ przestrzegamy prawa międzynarodowego - oświadczył prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. Do "pokojowego rozwiązania ukraińskiego kryzysu" wezwały również Chiny i Indie.

źródło: PAP / RIA Novosti / TASS / Reuters

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także