"Nie zrzekł się". Głosowanie w sprawie Ziobry coraz bliżej
Wirtualna Polska potwierdziła, że Zbigniew Ziobro nie skorzystał z trzydniowego terminu na dobrowolne zrzeczenie się immunitetu. To oznacza, że komisja regulaminowa w czwartek o 16:00 zajmie się wnioskiem prokuratury, która chce postawić byłemu ministrowi sprawiedliwości 26 zarzutów oraz wystąpić do sądu o zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt.
Zbigniew Ziobro nie skorzystał dotychczas z możliwości dobrowolnego zrzeczenia się immunitetu – ustaliła Wirtualna Polska. Były minister sprawiedliwości teoretycznie może to zrobić w każdej chwili, aż do samego głosowania. Upłynięcie trzydniowego terminu na dobrowolne zrzeczenie się immunitetu oznacza, że od teraz sejmowa komisja regulaminowa może się zebrać, by zaopiniować wniosek prokuratury.
Według wstępnego planu posłowie zagłosują nad wnioskiem prokuratury w piątek. Wcześniej w czwartek po południu dokumenty mają zostać zaopiniowane przez sejmową komisję regulaminową. Wiadomo też, że Zbigniewa Ziobrę jako pełnomocnik reprezentuje Marcin Warchoł, partyjny kolega, a także zastępca, a później dwutygodniowy następca w resorcie sprawiedliwości.
Ani on, ani posłowie PiS nie ujawniają, jaką strategię przyjmie Zbigniew Ziobro. Politycy PiS nie ujawniają, czy były minister sprawiedliwości wyjechał już z Węgier, czy jest w Polsce lub, czy zamierza wrócić w najbliższych dniach. Zdania w samej partii są podzielone, część polityków sugeruje, że były minister sprawiedliwości powinien rozważyć pozostanie na Węgrzech, inni twierdzą, że powinien odpierać zarzuty przy Wiejskiej.
Ziobro nie wróci do Polski? "Jestem przekonany"
Tusk i Kaczyński o Ziobrze
Na powrót Zbigniewa Ziobry do Polski liczy premier, który zwrócił się do niego bezpośrednio tuż przed rozpoczęciem posiedzenia rządu. - Jestem przekonany, że nie chce pan przejść do historii jako "fujara" czy "miękiszon" i stawi się pan przed niezależnym wymiarem sprawiedliwości w Polsce - stwierdził Donald Tusk.
- Zarzuty są poważne, jedyną metodą, aby wytłumaczyć się z tych zarzutów, jest postępowanie zgodne z prawem, z przepisami, tak aby zatriumfowało prawo i sprawiedliwość w Polsce i to jedyna droga - dodał szef rządu.
- Ucieczka czy szukanie azylu - czy to w Budapeszcie, jak pański kolega, czy jak inny kolega, na Białorusi - to wszystko stawia w bardzo złym świetle i pana ministra i wszystkich, którzy są w tej sprawie zamieszani w jakieś, jeszcze w tej chwili nie do końca oczywiście wyjaśnione, ale brzydkie i na odległość śmierdzące interesy - mówił premier.
Scenariusz, w którym Zbigniew Ziobro nie wraca do Polski, bierze z kolei Jarosław Kaczyński. - Kto żąda aresztowania, zresztą pod całkowicie niemającymi nic wspólnego z prawem karnym zarzutami, ciężko, bardzo ciężko chorego człowieka, któremu zagraża po prostu śmierć, żąda jego uwięzienia, to sam jest przestępcą - stwierdził prezes PiS.
Kaczyński przyznał, że nie wie, gdzie jest w tej chwili Ziobro i dodał, że "każdy ma prawo bronić swojego życia, w tym wypadku chodzi o życie". Dopytywany, czy Ziobro powinien wrócić, odparł: - Po to, żeby go w istocie zamordowano?
- Jeżeli ktoś bardzo ciężko chory, kto wymaga stałej, bardzo poważnej opieki lekarskiej, jest umieszczany w więzieniu, to jest równoznaczne w istocie z wyrokiem śmierci - powiedział Kaczyński, po dodatkowych pytaniach o to, kto miałby "zamordować" byłego ministra.
Prokuratura o zorganizowanej grupie przestępczej
Według prokuratury, były minister sprawiedliwości popełnił 26 przestępstw m.in. w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. - Ustalenia przeprowadzone w postępowaniu skutkowały przyjęciem kumulatywnej kwalifikacji tych działań z innymi przestępstwami - chodzi tutaj o przestępstwa przeciwko mieniu, przestępstwo polegające na podejmowaniu działań w zorganizowanej grupie przestępczej. Prokurator ustalił w oparciu o dowody, że pan Zbigniew Ziobro założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą - stwierdziła rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak.
- Ocena zgromadzonego materiału dowodowego dała podstawy dla prokuratora, aby przyjąć, że pan Zbigniew Ziobro założył taką grupę, ta grupa składała się z urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, jak również osób pełniących funkcje publiczne w tym ministerstwie, a także z osób, które były powiązane z podmiotami - beneficjentami uzyskanych środków z Funduszu Sprawiedliwości - stwierdziła.
Szczegóły wniosku o uchylenie immunitetu ujawnili dziennikarze oko.press i TVN24. Jak informują dziennikarze, śledczy m.in. przywołują dane zawarte w tabeli odnalezionej na telefonie podległego Ziobrze prokuratora Jakuba Tietza z lipca 2023 roku, kiedy trwała kampania parlamentarna.
"Śledczy ujawnili tabelę z nazwiskami 54 osób, w tym najważniejszych polityków partii Ziobry jak: Dariusz Matecki, Marcin Romanowski czy Michał Woś. Przy każdym znajdowały się konkretne kwoty, a prokurator Tietz miał zeznać, że 'tabela przedstawia propozycje podziału środków na okręgi wyborcze oraz kwoty zrealizowane'" – informują media.
Dziennikarze opisują też spotkania prezesa fundacji Profeto księdza Michała Olszewskiego z ministrem Zbigniewem Ziobrą. Minister i ksiądz według ustaleń śledczych mieli się spotkać 36 razy przed lub w trakcie trwania procedury konkursowej.
"Śledczy zauważają również, że na bliskie relacje księdza i ministra wskazują także nazwy kontaktów z telefonu księdza. Olszewski miał zapisane numery telefonów Zbigniewa Ziobry jako "Zibi" lub "Zibi Old". Tymczasem numery telefonów do innych polityków miał zapisane ich pełnymi imionami i nazwiskami" - przekazało TVN24.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski