Lewica broni aktywistek LGBT. Wcześniej wywieszały tęczowe flagi. "Ich zatrzymanie to skandal"

Jak mówiła posłanka z Lewicy zatrzymanie aktywistek to skandal. - Przestępstwo (dotyczące znieważania uczuć religijnych) nie jest wysoko postawione w hierarchii Kodeksu karnego - górna granica to dwa lata pozbawienia wolności. Właściwie to jest to występek, a nie zbrodnia. Dlatego można było wysłać zawiadomienie celem stawiennictwa na komendzie. Mimo to policja z prokuraturą postanowiła przeprowadzić akcję, aby wywołać efekt mrożący - oceniła Anna Maria-Żukowska.

- Warto jeszcze przemyśleć jakiej traumy mogą doświadczać dziewczyny w areszcie. Są to młode kobiety, które trafiają do aresztu, gdzie nikt nie ma wglądu na to, jak są traktowane! Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, jakie sytuacje się tam dzieją - dodała rzeczniczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Na konferencji prasowej przed budynkiem komendy przy ul. Wilczej w Warszawie, gdzie przetrzymywane są 2 z 3 aktywistek, wystąpiły także przedstawicielki lewicowych ruchów. - Rano dostaliśmy informację o trzeciej zatrzymanej osobie. Policja miała w nocy po nią pojechać w Bieszczady, nie wiemy gdzie teraz się znajduje. Jednocześnie zawiadamiamy o sprawie światowe media. To absolutny skandal, żeby osoby które na co dzień są marginalizowane, były w ten sposób penalizowane - oświadczyła Marta Kuczyńska z "Kolektywu Antyrepresyjnego Szpila".

W konferencji prasowej wziął udział także: wicemarszałek Sejmu i przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty oraz posłanka Wanda Nowicka.

Przypomnijmy, że tęczowe flagi rozwieszono m.in. na figurze Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Funkcjonariusze otrzymali także zgłoszenia o zdarzeniach dotyczących pomników: Mikołaja Kopernika, Jana Kilińskiego, Wincentego Witosa oraz Syrenki Warszawskiej.