ŚwiatKongres zagłosuje ws. zwrotu mienia żydowskiego. Prawica bije na alarm

Kongres zagłosuje ws. zwrotu mienia żydowskiego. Prawica bije na alarm

Kongres zagłosuje ws. zwrotu mienia żydowskiego. Prawica bije na alarm
Źródło zdjęć: © Forum | Reuters/Aaron Bernstein
Oskar Górzyński
23.04.2018 13:24, aktualizacja: 23.04.2018 15:07

Czy akt amerykańskiego Kongresu zniszczy Polskę i narazi na wielomiliardowe roszczenia? Tak twierdzi Krystyna Pawłowicz. Ale nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością.

W tym tygodniu w Izbie Reprezentantów odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy JUST Act, dotyczącej restytucji mienia pożydowskiego. Odkąd opatrzony sygnaturą S.447 dokument został w grudniu jednogłośnie przyjęty przez amerykański Senat, zyskał on w Polsce złą sławę, szczególnie w kręgach prawicowych. Zarzuca się, że ustawa stworzy podstawę do wielomiliardowych roszczeń ze strony środowisk żydowskich w sprawie tzw. mienia bezdziedzicznego. Protestujący przeciwko ustawie działacze amerykańskiej Polonii mówią o kwotach rzędu 65-330 miliardach dolarów:external} i szantażu wobec Polski. Poseł PiS Krystyna Pawłowicz pisze o "zniszczeniu Polski" i "gwałcie na prawie międzynarodowym i wszelkich cywilizowanych zasadach". Jej wpis rozniósł się jak burza; został podany dalej prawie 700 razy i "polubiony" ponad tysiąc razy.

Czym jest JUST Act

Ale ten i inne histeryczne wpisy na temat "ustawy 447" mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Tekst ustawy jest dość prosty; w skrócie, zobowiązuje on Departament Stanu do monitorowania lokalnego prawa w Polsce (oraz innych krajach) pod kątem możliwości zwrotu pożydowskiego majątku. Ustawa powołuje się przy tym na cele Deklaracji Terezińskiej. To podpisany przez Polskę w 2009 roku dokument ustanawiający ogólne zasady zwrotu mienia mienia żydowskiego przejętego po II wojnie światowej. Chodzi m.in. o zwrot zabranego majątku prawowitym właścicielom oraz - w przypadku mienia, co do którego nie ma spadkobierców - umożliwienie skorzystania z niego w celu pomocy ubogim ocalałym z Holokaustu lub w celu badań edukacyjnych. Nie jest to jednak nic nowego. Departament Stanu już wcześniej zajmował się bowiem takim monitoringiem. Coroczne raporty nt. wypełniania Deklaracji Terezińskiej tworzył też powołany w tym celu Europejski Instytut Dziedzictwa Zagłady (ESLI), ale jego działalność zamknięto w ubiegłym roku. JUST Act ma wypełnić tę lukę.

Bez większych zmian

- W praktyce ta ustawa zmienia bardzo niewiele. Jest to w pewnym sensie kwestia organizacyjna, sformalizowanie procesu przeniesienie tego, co robił ESLI na rządową agendę - mówi WP Radosław Wiśniewski, prawnik z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. - Co prawda powierzenie tej funkcji Departamentowi Stanu budzi wątpliwości z punktu widzenia prawa miedzynardowego, ale na pewno nie można powiedzieć, że ta ustawa stwarza podstawę do wysuwania nowych roszczeń - dodaje.

Najwięcej emocji w sprawie budzi kwestia mienia bezspadkowego. Przeciwnicy ustawy obawiają się, że uwzględnienie tej kwestii doprowadzi do wielomiliardowych roszczeń ze strony organizacji żydowskich. Ale według Wiśniewskiego, nic takiego nie wchodzi w grę.

- Mówi się, że tu zaraz będą przyjeżdżać organizacje żydowskie i będą zabierać nieruchomości. Deklaracja jest tu bardzo ogólna i chodzi raczej o rozwiązania bardziej kompromisowe. Mowa np. o tworzeniu organizacje charytawywne i pomagać ludziom z regionu, którzy przeżyli Holokaust, tworzyć na bazie tego majątku inicjatywy edukacyjne. Chodzi o to, by nawet w symboliczny sposób zaznaczyć pamięć o tych osobach. - mówi ekspert. - Tym bardziej, że te nieruchomości często są opuszczone i zaniedbane - dodaje.

Polityczny nacisk

Sama ustawa nic konkretnego jednak w tej kwestii nie zmieni. Owszem, raporty Departamentu Stanu mogą być używane do wywierania na Polskę nacisku, by uregulować kwestię zwrotu mienia. Taki nacisk jest jednak wywierany od dawna, zarówno ze strony organizacji, jak i amerykańskich polityków. W kwietniu list do premiera Morawieckiego w tej sprawie napisało 59 amerykańskich senatorów, krytykując rządowy projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Jednak projekt już wcześniej został zamrożony. I jak mówi WP ważny polityk partii rządzącej, sprawa nie wróci w tej kadencji Sejmu.

Polska jest jedynym krajem regionu, który do końca nieuregulował kwestii zwrotu pożydowskiego mienia. W 1997 roku Sejm przegłosował jedynie ustawę regulującą zwrot mienia komunalnego. Do dziś do końca nie wiadomo też, ile mogłyby wynieść ewentualne roszczenia reprywatyzacyjne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (134)
Zobacz także