Kierowca BMW wjechał w przystanek w Kielcach. Zabił kobietę. Wstrząsające nagrania
Kierowca samochodu, który w środę wjechał w przystanek autobusowy w Kielcach, przebywa w areszcie. Był pijany. Okazuje się, że był często widziany przez sąsiadów, jak pił alkohol. W sieci pojawiły się dramatyczne filmy z wypadku.
Zdarzenie miało miejsce w środę po godz. 14 na kieleckim Czarnowie.
52-letni kierowca BMW wjechał najpierw na chodnik przy ulicy Grunwaldzkiej, a następnie wjechał w przystanek. Staranował trzy kobiety, które zabrano do szpitala. Jedna z nich zmarła.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W wydychanym powietrzu miał 3 promile alkoholu. Według informacji RMF FM, próbował uciec z miejsca wypadku.
Dwóch pasażerów BMW zostało przesłuchanych przez policję. Jak informuje Radio Kielce, nie postawiono im jeszcze prokuratorskich zarzutów, w związku z czym zostali wypuszczeni na wolność.
Kierowca natomiast prawdopodobnie dziś stanie przed prokuratorem. Zostanie mu postawiony zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym albo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Prawdopodobnie jego pasażerowie również usłyszą zarzuty.
W sieci pojawiło się nagrania z momentu zdarzenia. Widać, jak z przystanku ucieka cudem mężczyzn a dzieckiem na rękach.
Na drugim filmie widzimy, jak z samochodu wychodzi jeden z pasażerów. Zwyczajnie odchodzi z miejsca wypadku.
Sprawca wypadku to Robert C. Nie był karany. Z relacji sąsiadów wynika, że prowadził spokojny tryb życia. Był jednak często widywany w okolicy, jak pił alkohol z kolegami.