Kaczyński wydał nakaz: "murem za Karolem". PiS szuka wyjścia z kryzysu z Nawrockim

Polityk PiS: - Liczymy na biały dym w Watykanie. A teraz wszystkie ręce na pokład i murem za Karolem.

Kaczyński wydał nakaz: "murem za Karolem". PiS szuka wyjścia z kryzysu z NawrockimJarosław Kaczyński i Karol Nawrocki na konwencji 2 marca
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski
441

- Czy przegraliśmy pierwszą turę? Raczej tak. Czy przekreślamy szanse na zwycięstwo w drugiej? Absolutnie nie - tak jeden z polityków PiS w rozmowie z Wirtualną Polską opisuje stan politycznej gry w ogniu awantury z mieszkaniem Karola Nawrockiego przejętym (formalnie w drodze kupna) od Jerzego Ż.

- Szykowali na nas atak przed drugą turą, ale postanowili uderzyć przed pierwszą. Wyczuli, że możemy ją wygrać i chcieli powstrzymać tę dynamikę - taką opinię przedstawia kolejny rozmówca, mówiąc o obozie rządzącym.

Jeszcze inny dodaje: - Trumpa też oskarżali, wszyscy o wszystko. I wygrał. My też wygramy.

To przekaz PiS: w obliczu politycznej nawałnicy ustać i przekonywać, że o poddawaniu się nie ma mowy.

A chodzi o nabycie mieszkania. W nie do końca jasnych okolicznościach.

Szukanie spisków

Sprawą od kilku dni żyje Polska. Opisywaliśmy jej kulisy, badaliśmy nastroje w sztabie wyborczym Karola Nawrockiego, zbieraliśmy informacje o tym, jak PiS zamierza sobie z nią poradzić. Było to o tyle trudne, że sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę, a nowe fakty napływały kilka razy w ciągu jednego dnia.

Wszystko zaczęło się od publikacji Onetu, który ujawnił, że Karol Nawrocki - wbrew zapewnieniom z debaty prezydenckiej - nie ma jednego mieszkania, a dwa. A to drugie nabył od schorowanego seniora w niejasnych okolicznościach. 

Słowem: kandydat PiS, poprzez zatajenie w debacie faktycznej liczby posiadanych mieszkań, sam sprowadził na siebie kłopoty. W PiS wprost - choć nieoficjalnie - nazywali to błędem i wpadką.

Jednoznacznych odpowiedzi ws. nabycia mieszkania ze strony PiS nie było. Nie było też jasnych tłumaczeń. Przeciwnie - rzeczniczka kampanii, przedstawiciele sztabu wyborczego, a wreszcie sam Karol Nawrocki przedstawiali w kolejnych dniach różne wersje wydarzeń wokół nabycia mieszkania i relacji ze schorowanym Jerzym Ż., który przebywa od 2024 w Domu Pomocy Społecznej (o czym Nawrocki dowiedział się z mediów).

Dziś nikt w partii Jarosława Kaczyńskiego i w otoczeniu jej kandydata na prezydenta wątpliwości nie ma: to najpoważniejszy kryzys w kampanii. - Na własne życzenie, bo mogliśmy to rozegrać lepiej - przyznaje w rozmowie z WP jeden z działaczy.

Podkreśla jednak, że "szkoda tym bardziej, że wszyscy w partii ufają Karolowi i wiedzą, że ma czyste ręce" w sprawie zakupionego w 2012 r. mieszkania w Gdańsku.

Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy w partii, wyłania się jeden zasadniczy wniosek: skoro sztab Karola Nawrockiego przewidywał, że sprawa z mieszkaniem może uderzyć w kandydata przed pierwszą turą wyborów - na początku maja - to mógł się do tego przygotować i zareagować wcześniej

- Przed publikacjami Onetu trzeba było samemu opowiedzieć tę historię, wytłumaczyć, że sprawa jest czysta, a Karol przez lata opiekował się starym, schorowanym człowiekiem. Jak do cholery można było to tak odpuścić? - dziwi się w nieoficjalnej rozmowie jeden z działaczy. 

Nieśmiało politycy PiS przyznają, że Karol Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim też mógł lepiej "opowiedzieć" tę sprawę. Ale był szczery i nie mógł uniknąć odpowiedzi na podstawowe pytanie: jak przekazał 120 tysięcy złotych panu Jerzemu na wykupienie od niego mieszkania komunalnego?

Nawrocki przyznał, że w ratach, przez wiele lat. A wcześniej politycy PiS, pokazując jego akt notarialny zawarty z Jerzym Ż., przekonywali, że Nawrocki pieniądze przekazał do 2012 r. Okazało się to nieprawdą, o czym szczegółowo pisał dziennikarz WP Patryk Słowik

Sztab z jednej strony się broni, twierdząc, że "najpierw trzeba było zebrać wszystkie dokumenty", żeby pokazać, że sprawa z nabyciem mieszkania "jest czysta" i "nie ma żadnej afery". Ale z drugiej strony, niektórzy z okolic sztabu przyznają, że zbyt późna reakcja pozwoliła na "falę uderzeniową z drugiej strony"

PiS tak też przedstawia to w mediach: że za uderzenie w Nawrockiego odpowiadają "służby specjalne z zaprzyjaźnionymi mediami", a w zasadzie "cały aparat państwowy Tuska". I że wobec tej "siły" nie można było wiele zrobić. 

Co gorsze dla PiS: sprawa nie gaśnie, a rozwija się. Jej zasięg w mediach społecznościowych i tradycyjnych w obecnej kampanii pobił rekordy. - To pokazuje tylko, jak zmasowany jest ten atak, całe państwo z mediami ruszyło na nas. Nawet algorytmy w socialach nas dojeżdżają - próbuje przekonywać działacz PiS.

Ta narracja wciąż stawia jednak Karola Nawrockiego w kampanijnej defensywie.

- Nasi przeciwnicy zobaczyli, że za dobrze nam idzie, że daliśmy czadu z konwencją w Łodzi, że Karol spotkał się z Trumpem, że rósł w sondażach, a Rafał spadał. I że możliwa była mijanka w pierwszej turze. No to zaatakowali, z grubej rury, już po majówce. To też nie był przypadek - twierdzi człowiek z Nowogrodzkiej. 

Co dalej? PiS chce przeciąć sprawę. - Coś szykujemy ws. mieszkania, proszę chwilę poczekać - zapowiadają w PiS.

Nieoficjalnie chodzi o przekazanie mieszkania na cel charytatywny.

Niektórzy w PiS liczą na... "efekt konklawe" i "biały dym z Watykanu". Czyli że uwaga Polaków skupi się na wyborze papieża. - My zyskamy oddech, będzie weekend i czas na przegrupowanie. Ostatni tydzień to będzie już polityczna wojna, walka o mobilizację wyborców - przyznaje rozmówca bliski Nowogrodzkiej. 

Kolejny: - Liczymy, że wyborcy skonsolidują się wokół Karola, bo widzą, jak państwo Tuska go atakuje, że to walka "wszyscy na jednego"

Działacz PiS: - Ludzie zaczepiają mi i mówią: "chcą nam zniszczyć Karola".

Karol Nawrocki chce ustać kryzys. "Stajemy murem"

Tak będzie też w nadchodzących debatach prezydenckich, z czego PiS zdaje sobie sprawę. - Pewne jest jedno, zostajemy w grze, nie cofamy nogi, trzeba to ustać i walczyć. Karol jest bardzo zmobilizowany, ta nagonka go nie łamie, on chce coś udowodnić. A my stajemy za nim murem, nie ma żadnych wyłomów - przekonuje znany poseł PiS.

Wedle naszych informacji nakaz obrony Karola Nawrockiego bez względu na wszystko wydał osobiście Jarosław Kaczyński. Prezes PiS uczestniczył w kilku naradach w centrali PiS przy Nowogrodzkiej na temat spraw opisywanych od kilku dni przez media. - Prezes też uważa, że to nagonka, jedna z większych, jakie widział w polityce - twierdzi człowiek z jego otoczenia.

Kaczyński, pytany o sprawę Nawrockiego, uderzał w dziennikarzy w Sejmie: - Nie ma żadnej sprzeczności, wymyślacie sobie, jesteście funkcjonariuszami politycznymi!

Jak tłumaczył: - Czasem jest tak, że trzeba mieć pewną bardziej szczegółową wiedzę, żeby pewne rzeczy rozumieć. Państwo jej nie mają, być może nie macie takiego obowiązku, ale lepiej ją mieć, i stąd Państwa pytania. Nic tutaj nie stało się takiego, co byłoby sprzeczne z prawem i sprzeczne także z przyzwoitością

Wielu jednak nie chce zabierać głosu na temat sprawy z mieszkaniem Nawrockiego. Choćby dlatego, że nie wszyscy są pewni aktualnej i obowiązującej wersji zdarzeń. 

Dlatego też sztab nie chce się już dłużej tłumaczyć, tylko atakować. W środę - zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy w Wirtualnej Polsce - zaczął narzucać przekaz o rzekomej współodpowiedzialności Rafała Trzaskowskiego za aferę reprywatyzacyjną w Warszawie i pytać o jego oświadczenia majątkowe. A także o to, czy posiada aktualne poświadczenie bezpieczeństwa wydane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (posiada).

- Karol Nawrocki ratuje człowieka przed bezdomnością i daje mu klucze. Wy te klucze odbieracie i wyrzucacie na bruk ludzi najbiedniejszych. Macie krew na rękach, hipokryci! - wykrzyczał w stronę posłów KO Przemysław Czarnek, zarzucając im odpowiedzialność za dziką reprywatyzację.

- Przemek jest rekinem, walczy o dobre imię Karola - chwali kolegę z ław poselskich jeden z parlamentarzystów.

Wcześniej sztab PiS wypuścił ofensywny spot w internecie, który ma jeden główny przekaz: "układ Tuska rozpoczął operację 'Karol', by ratować kampanię Trzaskowskiego". Formacja Jarosława Kaczyńskiego broni się jak może, bo wybory prezydenckie to gra o najwyższą stawkę.

Odpór jest szeroki. PiS atakuje ABW, oskarżając agencję o to, że - rzekomo - przekazuje dziennikarzom nielegalnie informacje, uderzające w Nawrockiego i współtworzy z politykami Koalicji Obywatelskiej "tajny sztab wyborczy". - Nie robią na nas wrażenia te historie dla paranoików - kwituje to jeden z polityków KO. 

PiS zapewnia: to nie koniec "kontrofensywy".

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy