Trwa ładowanie...
d27e4p0
Jarosław Kaczyński wezwał go na Nowogrodzką. Polityk PiS ujawnił kulisy

Jarosław Kaczyński wezwał go na Nowogrodzką. Polityk PiS ujawnił kulisy

Kiedy Jarosław Kaczyński zaprasza Zbigniewa Ziobro i Jarosława Gowina do siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, panuje przekonanie, że to wezwanie na dywanik, by przywołać koalicjantów do porządku. Ale czy na pewno? - To nie jest dywanik, ale bardzo wygodna sofa, na której można zasiąść i po partnersku podyskutować z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Znam to miejsce, wiem, że tam się bardzo komfortowo rozmawia - zapewnił w programie "Newsroom" w WP Waldemar Buda, wiceminister w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, polityk PiS. Tak zareagował na pytanie o to, czy prezesowi PiS, po wezwaniu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina na dywanik, udało się poskromić obu polityków. - Myślę, że to była rozmowa doświadczonych polityków, w jednym i drugim przypadku. Myślę, że było to takie dotarcie do świadomości tego, że my musimy ze sobą współpracować, bo cele, jakie nas łączą, są ponadpersonalne, są ponad problemami, jakie dzisiaj się pojawiają, ponad małymi zgrzytami, wpadkami, jakie dziś media podgrzewają, próbują robić z tego jakieś wielkie wydarzenia. My musimy być w tej koalicji, bo rzeczy, które zaplanowaliśmy, są wielkie i potrzebne Polakom. Ostatnie czego bym chciał, to sytuacji dojścia opozycji do władzy. Marzę o tym, że jest rozsądna opozycja i nawet po przegranych wyborach mam przekonanie, że polskie sprawy idą w dobre ręce. Ale nie mamy takiej sytuacji. Ja na przykład bardzo cenię sobie Brytyjczyków, gdzie władza przechodzi z jednej partii do drugiej, ale tam jest rozsądek do rozsądku, z pewnym światopoglądem różnym. U nas alternatywa jest taka, że boję się o te polskie sprawy, dlatego będę wszystkich namawiał do tego, by kontynuować pracę w Zjednoczonej Prawicy, bo alternatywy po prostu nie ma - dodał gość programu "Newsroom".

Kolejni politycy Zjednoczonej PrawRozwiń

Transkrypcja:

Kolejni politycy Zjednoczonej Prawicy, najpierw Zbigniew Ziobro, a potem Jarosław Gowin, pojawili się, można powiedzieć, na dywaniku u prezesa Jarosława Kaczyńskiego. No i pytanie czy rzeczywiście Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się poskromić zapędy tych polityków i będzie już spokojnie w waszej Zjednoczonej Prawicy? No, to nie jest dywanik, ale to jest bardzo wygodna sofa, w której można zasiąść i po partnersku podyskutować z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Znam to miejsce i wiem, że tam się bardzo komfortowo rozmawia. Więc myślę, że to była rozmowa doświadczonych polityków, w jednym i w drugim przypadku, i myślę, że było takie trochę dotarcie do świadomości tego, że my musimy ze sobą współpracować, bo cele jakie nas łączą, są ponad personalne, ponad problemami, które dzisiaj się pojawiają, ponad jakimiś małymi zgrzytami, wpadkami, które gdzieś media podgrzewają i próbują robić z tego jakieś wielkie wydarzenia. My musimy być w tej koalicji, bo rzeczy, które zaplanowaliśmy są wielkie, są duże i też potrzebne Polakom. Ostatnie czego bym chciał, to tej sytuacji, którą mamy dzisiaj, czyli dojścia opozycji do władzy, bo marzę o sytuacji, w której jest rozsądna opozycja i nawet przy przegranych wyborach mam pełne przekonanie, że polskie sprawy idą w dobre ręce. Ale my w Polsce nie mamy takiej sytuacji, niestety. Ja na przykład bardzo cenię sobie Brytyjczyków, gdzie rzeczywiście władza przechodzi z ręki do ręki, z jednej partii do drugiej, ale tam jest rozsądek do rozsądku, z pewnym światopoglądem różnym. Natomiast u nas alternatywa jest taka, że naprawdę boję się o te polskie sprawy, dlatego będę wszystkich namawiał do tego, żeby kontynuować pracę Zjednoczonej Prawicy, bo alternatywy po prostu nie ma. Zjednoczona Prawica, mówił pan o tym, że ta sofa czy też kanapa na Nowogrodzkiej jest bardzo wygodna i służy tym właśnie rozmowom. Pytanie czy dalej będzie tam miejsce dla tych polityków, dla Jarosława Gowina, dla Zbigniewa Ziobry, bo tych pęknięć czy też rys na tej współpracy w ostatnim czasie było naprawdę mnóstwo. Szczególnie jeżeli chodzi o głosowanie też polityków Solidarnej Polski w sprawie tego sprawozdania ministra Glińskiego. Podała tu pani przykład, to może się do niego odniosę. Mieliśmy tam prawie setkę głosowań, w jednym głosowaniu się nie zgadzaliśmy. Oczywiście ja potępiam jakby to podejście w sprawie wysłuchania premiera Glińskiego, bo tutaj całym sercem wspieram jego działalność i mnóstwo pożytecznych rzeczy zrobił, będę go bronił w każdej sprawie. Ale nie zgodziliśmy się w jednej sprawie na prawie 100. Więc ja życzę, żeby tak nasi opozycyjni koledzy się nie zgadzali, życzę, żeby u pani w redakcji w jednym procencie się państwo nie zgadzali w swojej grupie redakcyjnej, żeby pani w domu miała takie problemy, że w jednej na sto spraw się pani nie zgadza ze swoimi domownikami. No życzę tego wszystkim, żeby takie spory w takim procencie, w takiej skali występowały we wszystkich środowiskach, w których funkcjonujemy. Mielibyśmy powszechny spokój i powszechną zgodę. Panie ministrze, a czy Jarosław Gowin skorzysta z tych pokus, które wysyła pod jego adresem Borys Budka, wypowiadając się o nim, że powinien przejść na tą i czekają aż przejdą na tą dobrą czy też jasną stronę mocy? Ale jaka to jest oferta? Pan prezes Jarosław Gowin dzisiaj jest wicepremierem, bardzo ważną, wpływową osobą w rządzie, a dzisiaj oferta Borysa Budki jest: przyjdź do ław opozycyjnych, będziesz cicho siedział, być może kiedyś będzie spełnił jakąś funkcję i miał wpływ na to, co się w Polsce dzieje. Przecież to jest żadna oferta. Tym bardziej, że pierwsze co by chciano zrobić z panem premierem Jarosławem Gowinem w Platformie Obywatelskiej i jego stronnikami, to jego marginalizować. Więc to jest żadna oferta, to jest głaskanie jedną ręką, a w drugiej trzymanie ostrego narzędzia, żeby osłabić premiera Jarosława Gowina. Więc nikt poważny, a z takim doświadczeniem jak premier Jarosław Gowin, nawet nie myślę, że by rozważał tego rodzaju oferty,
d27e4p0
d27e4p0
Więcej tematów