Jacek Jaworek nie żyje? Makabryczne odkrycie pod Częstochową

Ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy odkryto pod Częstochową. Pojawiły się spekulacje, czy może być to poszukiwany Jacek Jaworek. - Nie możemy tego wykluczyć - przekazał prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Jacek Jaworek nie żyje?
Jacek Jaworek nie żyje?
Źródło zdjęć: © Policja
Justyna Lasota-Krawczyk

19.07.2024 | aktual.: 19.07.2024 14:08

Makabrycznego odkrycia dokonano zaledwie 5 kilometrów od wsi Borowce, w miejscowości Dąbrowa Zielona. W piątek w godzinach porannych w pobliżu jednej ze szkół pracownicy porządkowi znaleźli ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy.

Pojawiły się spekulacje, że może być to ciało poszukiwanego Jacka Jaworka. - Nie możemy tego wykluczyć - przyznał w rozmowie z Super Expressem prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Przypuszczenia wydają się tym bardziej prawdopodobne, ponieważ na miejscu pracują śledczy związani ze sprawą mężczyzny. Trwają szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia oraz samych zwłok. Same oględziny mogą jednak nie wystarczyć, a do potwierdzenia tożsamości denata konieczne może być badanie DNA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy "Gazety Wyborczej", zwłoki były ułożone twarzą do ziemi. Okoliczni mieszkańcy nie słyszeli odgłosów strzałów z broni palnej. "Nie jest wykluczone, że ktoś pod osłoną nocy przywiózł ciało. Tożsamość ofiary oficjalnie na razie nie jest znana. Nie wiadomo, jak mężczyzna poniósł śmierć" - podaje dziennik.

Zbrodnia we wsi Borowce

Jacek Jaworek poszukiwany jest czerwoną notą Interpolu. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku, prawdopodobnie będąc pod wpływem alkoholu, Jaworek miał zastrzelić z zimną krwią swoją rodzinę.

Zabił swojego 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł wówczas 13-letni Ganni, który schował się przed wujem w szafie, a następnie uciekł przez okno.

Mimo poszukiwań na ogromną skalę, Jacka Jaworka nie udało się namierzyć. Okoliczni mieszkańcy spekulowali, że musiał skorzystać z pomocy przy ucieczce. Policja zakładała też, że mógł odebrać sobie życie w okolicznych lasach, które znał jak własną kieszeń.

Przed tragedią, Jaworek od dłuższego czasu był w konflikcie z bratem i jego rodziną. Nie potrafili się dogadać w sprawie ojcowizny. Wcześniej Jacek spędził dwa miesiące za kratami w związku z niepłaceniem alimentów na trójkę swoich dzieci.

Źródło: "Super Express", "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (219)