Trwa ładowanie...
dhld7ea
Incydent z Andrzejem Dudą. "Oczekuję, że winni zostaną ukarani"

Incydent z Andrzejem Dudą. "Oczekuję, że winni zostaną ukarani"

Jak ustaliła Wirtualna Polska, przed wyborami prezydenckimi grono najważniejszych osób w polskim lotnictwie cywilnym - a także kilku ważnych polityków obozu rządzącego - starało się ukryć złamanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa przez załogę samolotu z prezydentem na pokładzie. Prezydencka maszyna z Andrzejem Dudą przez ponad cztery minuty leciała w powietrzu bez asysty wieży kontroli lotów. - Istnieją dwie wersje zdarzeń, obie są tragiczne dla prezydenta. Jedna z nich to taka, że kapitan lecąca z prezydentem była naciskana - w najgorszym scenariuszu - przez prezydenta lub kogoś z jego otoczenia. Z moich informacji wynika, że prawdopodobnie na ten temat rozmawiali z załogą samolotu funkcjonariusze SOP-u. Nie wiem, czy robili to sami z siebie, czy ktoś ich prosił - ujawnił w programie "Newsroom" WP Szymon Jadczak. Dziennikarz WP ocenił, że w locie z Zielonej Góry do Warszawy "coś poszło mocno nie tak". - Spodziewam się, że ktoś poniesie za tę sprawę odpowiedzialność - dodał Jadczak.

Pytanie kto mógł naciskać panią piRozwiń

Transkrypcja:

Pytanie kto mógł naciskać panią pilot i czy rzeczywiście takie naciski miały miejsce? Tutaj są dwa wyjścia z tej sytuacji, dwie odpowiedzi na to pytanie, co się wtedy wydarzyło. Niestety obie są tragiczne dla prezydenta czy dla ludzi, którzy zarządzają lotami w Polsce. Bo albo przyjmujemy, że na kapitan, która leciała z prezydentem, naciskał w najgorszej wersji sam prezydent albo ktoś z jego otoczenia, a z moich informacji wynika, że prawdopodobnie rozmawiali na ten temat z załogą funkcjonariusze SOPU - przy czym nie wiem, czy ich ktoś o to prosił, czy robili to sami z siebie - i na czym polegały te naciski. Wyjście numer 2 to jest takie, że za sterami samolotu z prezydentem na pokładzie siedzi patologiczny kłamca, który okłamuje wieżę i kontrolera lotów. Niech sobie już widzowie wybiorą, która z tych sytuacji jest gorsza, ale dla mnie niestety obie są tragiczne i nie ma tej wątpliwości, że coś poszło mocno nie tak. Coś poszło nie tak, samolot wystartował. Teraz ten twój tekst jest szeroko komentowany, podawany w mediach społecznościowych. Spodziewałeś się aż tak dużego odzewu i aż tylu reakcji ze strony wielu polityków? Ja spodziewam się tylko jednego, że ktoś poniesie odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Bo my nie piszemy tych tekstów po to, żeby je komentowali politycy, bo z komentarzy polityków nic mi nie przyjdzie. Ja chciałbym, żeby jednak osoba odpowiedzialna za to poniosła konsekwencje. Bo są dwie rzeczy, które mi nie dają spokoju przy tej sprawie. Pierwsza rzecz, pierwsza bardzo ważna rzecz, podkreślę to, to jest taka, że z jakiegoś powodu skasowało się nagranie z kokpitu z tej podróży. I o tym mówi członek zarządu lotów w tych stenogramach, które ja ujawniłem. Więc jeśli LOT, tak jak twierdzi w przesłanym do nas oświadczeniu, na poważnie podszedł do tego incydentu, to jakim cudem skasowało się kluczowe dla sprawy nagranie z kokpitu? To jest niewytłumaczalne. Druga rzecz to szef PAŻP-u, czyli instytucji, która dba o nasze państwo w powietrzu, w tych stenogramach twierdzi 9 lipca, że następnego dnia inspektor zajął się tym incydentem. Czyli mówimy o tym, że PAŻP, szef PAŻP-u mówi, że zajmie się tym incydentem 10 lipca. Tylko, że jak zapytałem PAŻP-u o to, to PAŻP twierdzi, że zajął się tym już 3 lipca. Ja nie chcę niczego sugerować, ale ten tydzień rozbieżności w stwierdzeniu oficjalnym PAŻP-u i w tym, co mówił nieoficjalnie, prywatnie szef PAŻP-u to trzeba wyjaśnić i to jest niestety dla tej instytucji obciążające.
dhld7ea
dhld7ea
Więcej tematów