PolskaDawid Żukowski żyje? "Mała szansa". Ekspert przeanalizował zachowanie ojca

Dawid Żukowski żyje? "Mała szansa". Ekspert przeanalizował zachowanie ojca

Dawid Żukowski żyje? "Mała szansa". Ekspert przeanalizował zachowanie ojca
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska
16.07.2019 07:45, aktualizacja: 16.07.2019 08:03

Dawid Żukowski cały czas poszukiwany. Policja nie wyklucza żadnej wersji wydarzeń i wciąż prosi o informacje. Eksperci jednak nie dają dużych szans na to, że chłopiec żyje. Jeden z nich mówi wprost o ojcu Dawida: "Zabił dziecko, a ciało dokładnie schował".

Dawid Żukowski poszukiwany jest już szóstą dobę.

W środę ojciec 5-letniego Dawida Żukowskiego zabrał syna z domu w Grodzisku Mazowieckim ok. godz. 17. Paweł Ż. miał go zawieźć do Warszawy do matki. Podróżował z chłopcem szarą skodą fabią o nr. rejestracyjnym WGM 01K9. Przed godz. 21 policjanci dostali zgłoszenie, że ojciec Dawida został śmiertelnie potrącony przez pociąg relacji Skierniewice-Warszawa. Miał popełnić samobójstwo. Maszynista pojazdu powiedział, że mężczyzna siedział na torach. O północy matka Dawida zgłosiła zaginięcie syna.

Grodzisk Mazowiecki. "Zabił syna z zemsty"

"Niestety, jest bardzo mała szansa, że dziecko żyje" – mówi dr Krzysztof Klementowski, psychiatra, biegły sądowy, który dla "Super Expressu” przeanalizował zachowanie ojca zaginionego 5-latka.

Według Klementowskiego Paweł Ż. zabił swojego syna, by zemścić się na żonie. "Uznał, że doprowadzi do sytuacji, w której matka przez całe życie będzie się łudzić, że pewnego dnia syn wróci i powie: cześć mamo, przytuli się" - mówi.

W jego ocenie, scenariusz, że ktoś wywiózł Dawidka przez granicę, jest mało prawdopodobny.

Dziennikarze "Faktu" natomiast dotarli do sąsiadów dziadków Dawida. "Babcia chłopca nie wychodzi teraz z domu" - mówi jedna z kobiet. Opowiada, że to bardzo wycofani ludzie, ale nic nie wskazywało, że może dojść do takiej tragedii.

Opowiada także, że Paweł Ż. dużo czasu poświęcał synowi.

Dawid Żukowski poszukiwany. Nowe nagranie

Nowe informacje ze śledztwa pozwalają niestety kreślić najczarniejszy scenariusz.

Jak nieoficjalnie ustalił "Super Express", służby mają nowe nagranie z monitoringu na którym widać 32-letniego Pawła Ż. Z informacji gazety wynika, że widać na nim jak mężczyzna idzie chodnikiem - sam - bez Dawidka.

Natomiast według nieoficjalnych informacji portalu fakt24.pl, w samochodzie Pawła Ż. odnaleziono bardzo dużo śladów krwi i moczu 5-letniego Dawida.

Znalazły się one również na ubraniu mężczyzny.

Grodzisk Mazowiecki. Poszukiwania Dawida Żukowskiego. Służby zmieniają taktykę

W poniedziałek zrezygnowano z poszukiwań pododdziałów w terenie. Jak wyjaśniał nam rzecznik policji Sylwester Marczak, oddziały prewencji policji i WOT nie będą przeczesywały rejonów wzdłuż autostrady A2. - Skupimy się na analizie zebranych informacji - powiedział.

Grodzisk Mazowiecki. Co wiadomo o ojcu Dawida?

Jak podaje Onet, ojciec Dawidka miał problemy finansowe oraz problemy związane z hazardem. Policja tego jednak nie potwierdza, zasłaniając się dobrem śledztwa.

Wiadomo, że ojciec miał ostatni raz kontaktować się z matką dziecka o godzinie 18. Jak się nieoficjalnie dowiedział reporter Wirtualnej Polski, rodzice Dawida odbyli wówczas ze sobą pełną emocji rozmowę telefoniczną. Kilkadziesiąt minut później Paweł Ż. wysłał żonie dramatycznego esemesa. "Już nigdy nie zobaczysz syna” - miała brzmieć wiadomość.

Rodzice Dawida nie mieszkali razem od ok. trzech tygodni. Matka chłopca mieszkała w Warszawie, ojciec w Grodzisku. Mężczyzna miał stosować przemoc wobec żony. Takie zgłoszenie policja otrzymała kilka dni temu.

Według sąsiadów jednak to była bardzo spokojna rodzina. Ojciec miał być bardzo opiekuńczy w stosunku do syna. Jak informuje "Fakt", pracował w firmie sprzedającej opryskiwacze. Znał angielski i rosyjski. Zajmował się eksportem maszyn.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (19)
Zobacz także