Działo się w nocy. Protesty w Gruzji brutalnie stłumione
Wydarzyło się, gdy spałeś. Oto, co odnotowały światowe agencje w nocy z czwartku na piątek.
Policja brutalnie rozgoniła protesty opozycji w Tbilisi
oprac. JUL
29.11.2024 06:18
- Siły specjalne brutalnie rozgoniły protesty w Gruzji. W ruch poszły armatki wodne i gaz pieprzowy. Rannych miało zostać co najmniej 10 dziennikarzy i wielu protestujących. Nad ranem doszło do masowych zatrzymań. Protesty w wielu miastach w Gruzji wybuchły po ogłoszeniu przez rząd decyzji o zawieszeniu rozmów o przystąpieniu do UE. - Podjęliśmy decyzję, by nie zajmować się kwestią otwarcia rozmów z UE do końca 2028 roku. Również do końca 2028 roku rezygnujemy ze wszelkich budżetowych grantów UE - oświadczył. - Rząd wypowiedział wojnę własnemu narodowi - skomentowała tę decyzję prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili.
- Ustawa przyjęta w czwartek przez Zgromadzenie Narodowe Wenezueli, całkowicie kontrolowane przez rząd prezydenta Nicolasa Maduro, ustanawia kary od 25 do 30 lat więzienia połączone z karami pieniężnymi, nawet w wysokości miliona euro, dla "osób zamieszanych w jakikolwiek sposób w nakładanie sankcji na rząd oraz instytucje państwa wenezuelskiego". Ustawa przewiduje również pozbawienie na 60 lat praw politycznych każdej osoby skazanej na jej podstawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rząd Czadu ogłosił w czwartek, że wycofuje się z umowy o współpracy obronnej z Francją. Oznacza to, że francuscy żołnierze będą musieli opuścić środkowoafrykański kraj, który jest kluczowym sojusznikiem Zachodu w walce przeciwko dżihadystom w regionie – podała agencja Reutera. Czad blisko współpracował w przeszłości z armiami państw zachodnich, ale w ostatnich latach zbliżył się do Rosji – oceniła agencja Reutera.
- Proces trojga Bułgarów, oskarżonych o szpiegowanie przez blisko trzy lata na rzecz Rosji oraz przekazywanie Moskwie informacji m.in. o dysydentach i dziennikarzach, rozpoczął się w czwartek przed sądem w Londynie. 33-letniej Katrin Iwanowej, 30-letniej Wani Gaberowej i 39-letniemu Tihomirowi Iwanczewowi zarzuca się, że od sierpnia 2020 do lutego 2023 r. przekazywali informacje Rosji. Oni sami temu zaprzeczają.