Pracownik warsztatu: był głuchy stuk i strzelił płomień
W filmie Gargas umieściła też zeznania pracownika warsztatu samochodowego, Igora Fomina: "Jak samolot leciał, wydawał dziwny hałas, dźwięk był świszczący, trzaskający. Był głuchy stuk i strzelił płomień. W tym czasie była mgła, ale nieduża. Kiedy przybiegłem na miejsce zdarzenia, praktycznie mgły nie było. (...) Tutaj przecież było widać" (cytaty za artykułem Leszka Misiaka i Grzegorza Wierzchołowskiego w "Gazecie Polskiej").
"Nisko leciał, przechylił się na lewą stronę i zahaczył skrzydłem o drzewa, potem poszedł tam. Tam widać było ścięte drzewa. Słyszałem też głuche uderzenie, nie było zbyt głośne, potem było widać ogień, kulę ognia". "Ja tam byłem, nim ogrodzono teren. To były szczątki porozrzucane w promieniu 150m, może więcej. Nie było wybuchu, tylko głuchy dźwięk i chmura pyłu". "Akurat wyszedłem przed warsztat zapalić papierosa. Zwykle, gdy do lądowania na lotnisku podchodziły samoloty, nie było ich słychać. A tu usłyszałem kilka głuchych dźwięków, takie trach, trach, to samolot zahaczał o drzewa. Nagle stanął w płomieniach, to był duży ogień. Potem znowu był głuchy dźwięk i ziemia się zatrzęsła".