"To kolejna manipulacja"
W filmie pojawia się też zdjęcie z paralotni. Widać na nim złamaną brzozę, a w jej otoczeniu inne dużo wyższe drzewa, zupełnie nieuszkodzone. Zdaniem Śmiłowicza, to kolejna manipulacja.
"Każdy, kto robi zdjęcia w takim zadrzewionym terenie wie, że w zależności od kąta, pod jakim się je robi, można uzyskać zupełnie różny efekt. Tak się akurat składa, że istnieje dużo zdjęć tego rejonu, zrobionych w pierwszych dniach po katastrofie, na trasie przelotu Tu-154M. Pokazują one nie tylko najbardziej znana brzozę, ale też inne połamane drzewa. Potwierdzając tym samym, że prezydencki samolot mógł tamtędy przelecieć" - dowodzi na swoim blogu dziennikarz '"Wprost".