PolskaWyruszyli po ciała na Broad Peak - są w trudnej sytuacji

Wyruszyli po ciała na Broad Peak - są w trudnej sytuacji

12.07.2013 08:40, aktualizacja: 12.07.2013 10:16

Jacek Berbeka, Jacek Jawień i Krzysztof Tarasiewicz, którzy wyruszyli z wyprawą po ciała Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego, dotarli na wysokość 7100 m góry Broad Peak (8047 m). Po założeniu obozu III zeszli do bazy. Są wyczerpani. Pogorszyła się pogoda. "Masakra" - określili swe zmagania.

Jak poinformował korespondent radia RMF FM w Zakopanem Maciej Pałahicki, który nawiązał łączność z Berbeką, alpiniści wynieśli sprzęt na 7100 m w bardzo trudnych warunkach. Spędzili na tej wysokości noc, ale zamiast spać, walczyli z huraganem o utrzymanie namiotu, obwiązanego stumetrowej długości liną. "Masakra" - określili swe zmagania.

Przed odlotem z Polski Berbeka mówił: - Chcemy, aby nasze, czyli Maćka i Tomka rodziny, mogły dotrzeć do miejsca, gdzie zostaną przez nas pochowani.

Ministerstwo Sportu i Turystyki zawiesiło finansowanie Polskiego Himalaizmu Zimowego

- Musimy poczekać na raport komisji PZA. Dookoła wyprawy na Broad Peak narosło dużo kontrowersji - powiedziała rzeczniczka ministerstwa Katarzyna Kochaniak. Do PZA jednak żadne pismo w tej sprawienie wpłynęło. Wyprawa na Broad Peak była organizowana w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015.

Od tragedii na Broad Peaku niedługo miną trzy miesiące. Po wejściu na niezdobyty wcześniej zimą szczyt zginęli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Wrócić udało się dwóm pozostałym członkom wyprawy - Arturowi Małkowi i Adamowi Bieleckiemu. Po krótkim okresie żałoby na temat tego, co stało się na Broad Peaku zaczęli wypowiadać się inni polscy himalaiści. Wielu broni wyprawy kierowanej przez Krzysztofa Wielickiego. Pojawiają się też głosy krytyczne, które kwestionują etykę dwóch zdobywców Broad Peaku, którzy wrócili cało do Polski. Wśród atakujących są m.in. Maciej Pawlikowski, Ryszard Gajewski, czy Anna Czerwińska.

Przebieg wyprawy zbadała komisja PZA. W jej składzie znaleźli się: Piotr Pustelnik, Michał Kochańczyk, Anna Czerwińska, Bogdan Jankowski i Roman Mazik.

Polski Himalaizm Zimowy działa m.in. dzięki pieniądzom, które otrzymuje od Ministerstwa Sportu i Turystyki. Jak powiedziała rzeczniczka ministerstwa, do momentu zapoznania się z raportem komisji, dalsze finansowanie programu zostaje zawieszone.

- Nie znaczy to, że wycofujemy się. Po prostu chcemy poczekać, bo wokół programu narosło dużo kontrowersji. Chcemy się upewnić, że na Broad Peaku nie zostały popełnione żadne błędy ludzkie. Poza tym często jest tak, że pieniądze wypłacamy w drugiej połowie roku - powiedziała Kochaniak.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (212)
Zobacz także