PolitykaWrocław nie chce być gorszy od Sopotu, Krakowa i Gdańska. Kolejny prezydent chce przyjąć dzieci z Aleppo

Wrocław nie chce być gorszy od Sopotu, Krakowa i Gdańska. Kolejny prezydent chce przyjąć dzieci z Aleppo

Wrocław nie chce być gorszy od Sopotu, Krakowa i Gdańska. Kolejny prezydent chce przyjąć dzieci z Aleppo
Źródło zdjęć: © fot. Khalil Ashawali / FORUM
07.02.2017 11:09, aktualizacja: 07.02.2017 12:27

Wydłuża się lista miast, które chcą przygarnąć dzieci z syryjskiego Aleppo. Do Sopotu, Krakowa i Gdańska dołączył Wrocław. Prezydent Rafał Dutkiewicz zapowiedział, że nastąpi to wtedy, kiedy rząd zrewiduje swoje stanowisko wobec przyjmowania uchodźców.

Przykład dał Sopot i Kraków

Włodarze wielu polskich miast nie podzielają obaw Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jak wiadomo, resort kierowany przez ministra Mariusza Błaszczaka w odpowiedzi na list prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego odpowiedział: "Z uwagi na obecną sytuację w Aleppo, a także ze względów na bezpieczeństwo nie ma możliwości prowadzenia ewakuacji z tego miasta znajdującego się już pod kontrolą armii rządowej, ani też bezpośrednio z terenów dotkniętych konfliktem". Rzecznik rządu Rafał Bochenek pytany przez dziennikarzy o negatywną odpowiedź MSWiA na prośbę Karnowskiego wyjaśnił: "Nieprawdziwą informacją jest to, że rząd polski odmówił przyjęcia dzieci z Aleppo". Podkreślił też: "rząd polski nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie".

W niedzielę prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wyraził chęć wzięcia pod opiekę 5 syryjskich dzieci. Wspomniał też o zapewnieniu im rehabilitacji. Podobną deklarację złożył później Rafał Dutkiewicz. - Jestem praktykującym katolikiem i jako osoba wierząca nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie chcieli pomóc cierpiącym w Syrii ludziom, w szczególności dzieciom - powiedział "Gazecie Wyborczej" Dutkiewicz. Dodał przy tym, że "dla Wrocławia nie było by to żadnym obciążeniem".

Dutkiewicz ma świadomość tego, że zgodnie z polskim prawem pomoc dla uchodźców może być zorganizowana wyłącznie za pośrednictwem rządu i wskazanych przez niego organizacji humanitarnych. Prezydent stolicy Dolnego Śląska liczy, że rząd Beaty Szydło zmieni swoje stanowisko zwłaszcza, jeśli chodzi o dzieci z Syrii.

Warto też przypomnieć, że prezydent Wrocławia, jako pierwszy z polskich samorządowców w grudniu 2016 przeznaczył z miejskiej kasy 100 tys. zł na pomoc dla mieszkańców targanego wojną Aleppo.

To nie jest bunt

Rafał Dutkiewicz twierdzi, że jego postawa nie jest buntem przeciwko rządowi. A jedynie próbą zwrócenia uwagi, że Polacy chcą nieść pomoc potrzebującym. Prezydent zauważa też, że zmiana twardego stanowiska Beaty Szydło i jej ministrów mogłaby zmienić negatywną opinię o Polsce za granicą. Chodzi o słowa europejskich polityków. Ci twierdzą, że kraj, w którym powstała Solidarność nie chce okazać solidarności ofiarom wojny.

Los syryjskich dzieci nie jest obojętny także wrocławskim radnym z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Ten temat będzie dyskutowany na czwartkowej radzie miejskiej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (14)
Zobacz także