Miller: jesteśmy dumni z GROM-u
Jesteśmy dumni, że Polska ma takich żołnierzy - powiedział premier Leszek Miller, witając w środę w siedzibie rządu grupę żołnierzy GROM-u, którzy wrócili z misji w Iraku.
"Dziękuję, że wracacie bez strat, wypadków, ofiar. To też jest dowodem waszego profesjonalizmu" - powiedział premier. Dodał, że to właśnie m.in. dzięki nim Polska zdobyła uznanie, co będzie wykorzystane także przy odbudowie Iraku. "Było was niewielu w Iraku, ale korzyści dla Polski są olbrzymie" - podkreślił.
Dowódca GROM-u, płk Roman Polko, zameldował premierowi, że grupa zrealizowała w Iraku "morskie i lądowe operacje specjalne". Dodał, że wyznaczona część GROM pozostała w Iraku i wykonuje "działania stabilizacyjne".
Szef MON Jerzy Szmajdziński był usatysfakcjonowany, że Rada Północnoatlantycka wyraziła zgodę polityczną na to, by Polska mogła skorzystać z pomocy NATO w swojej strefie odpowiedzialności w Iraku.
Według Szmajdzińskiego, prawdopodobną pomocą Sojuszu będzie dostęp do informacji o charakterze planistycznym, wywiadowczym oraz służącym sprawom łączności.
Minister dodał, że rozpoczynająca się w czwartek w Warszawie konferencja w sprawie Iraku będzie ważnym etapem planowania operacji; nie chciał jednak mówić o szczegółach.
Szmajdziński nie boi się, że Polska skompromituje się w Iraku. "Nie ma obaw" - zapewnił dziennikarzy. Podkreślił, że Polska wyśle do Iraku dwa realnie istniejące bataliony, a nie żołnierzy zbieranych z różnych jednostek. Według ministra, będzie to nie mniej niż 1500 żołnierzy.
Premier zapowiedział, że w czwartek w Berlinie będzie rozmawiał m.in. o Iraku z kanclerzem Niemiec.
Grupa kilkunastu żołnierzy GROM-u, którzy uczestniczyli w spotkaniu z premierem, stała tyłem do dziennikarzy; wizerunki żołnierzy są chronione. Przekazali oni premierowi nieujawniony dziennikarzom "pakiet".
Polska skierowała do Iraku 56 komandosów GROM-u oraz okręt wsparcia logistycznego. W Jordanii - niedaleko granicy z Irakiem - został rozlokowany pluton chemików i żołnierzy wsparcia logistycznego.