30-07-2003 12:35
Nadgorliwy obrońca
Pewien mieszkaniec Czelabińska, który zasłabł, nie doczekał pomocy, bowiem jego pies nie dopuścił do leżącego ekipy karetki pogotowia.
Czujny i gotowy na wszystko bulterier (Staffordshire bull terrier) nie pozwolił zbliżyć się do swego pana ani medykom, ani żonie chorego.
Po wielu próbach wezwano milicję. Psa zastrzelono, lecz na pomoc było już za późno. Cierpiący na nadciśnienie mężczyzna nie żył.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.