PolskaInternauci wspominają czasy PRL-u

Internauci wspominają czasy PRL‑u

Internauci wspominają czasy PRL-u
Źródło zdjęć: © WP.PL | Internauta Michał Chadaj
25.04.2012 09:49, aktualizacja: 25.04.2012 11:18

Każdy miał pracę i do co garnka włożyć. Po śmietnikach nikt nie chodził. Kto chciał, to zdobył wykształcenie i to za darmo - uważa większość Internautów na wspomnienie o czasach PRL-u. - Kupowano zamrażarki i uzupełniano je mięsiwem, bo nikt nie był w stanie zeżreć tego co kupił. Rezultat - na półkach w sklepie pustki, bo pazeraki wykupili, a śmietniki uginały się od zepsutej żywności. - Co za bzdury? Gdyby było tyle towaru co dziś, to tych waszych "pieniędzy" nie wystarczyłoby na trzy dni. Nic nie było. Ani pieniędzy, ani towaru, ani wolności, ani godności, nic - oburzają się inni.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech życia w okresie PRL były ciągłe problemy z zaopatrzeniem. Brakowało dosłownie wszystkiego. Z tego powodu 1 kwietnia 1981 r. po raz pierwszy od czasów powojennych potrzebne były kartki. Najpierw zaczęła obowiązywać reglamentacja mięsa i jego przetworów, a w kolejnych latach reglamentacja obejmowała coraz więcej artykułów., m.in.: czekolada, papierosy, alkohol, a nawet zapałki.

"Pieniądze były, a w sklepach puste półki, zastawione pustymi kartonami i butelkami z octem"

- Byłam młodą mężatką, miałam wówczas 27 lat. Dwójka dzieci. Pracowałam na poczcie, mąż był kierowcą ,a dzieci w przedszkolu. W partii nie byłam ja, ani nikt z mojej rodziny. Nigdy nie głodowaliśmy, nie pamiętam sklepów z butelkami z octem. Stałam w kolejkach, bo stać trzeba było, aby coś zjeść. Oceniając z perspektywy 30 lat, to tamte czasy były lepsze. Sąsiad odwiedzał sąsiada i zawsze był uśmiech na twarzy. Chciało się żyć - pisze Internautka Kasia.

- Brakowało towaru, ale nie z powodu kryzysu, tylko dlatego, że klienci kupowali duże ilości. Worek cukru, worek soli itp. Z kolejki kupiło 10 osób i już po cukrze. Musiała być wprowadzona reglamentacja - tłumaczy Internautka Rozalka. - Owszem wprowadzono reglamentacje tylko cały czas zapominacie o jednym. Ludzie wykupywali to, co było na kartkach do bólu, a potem połowa żywności lądowała w śmietnikach! Moja mama nigdy nie była w stanie wykupić wszystkiego, co było kartkach (przy czteroosobowej rodzinie). Za każdym razem to, co jej zostało, oddawała znajomym. To się nazywa zwykła pazerność Polaka. Kupowano zamrażarki i uzupełniano je mięsiwem, bo nikt nie był w stanie zeżreć tego co kupił. Rezultat - na półkach w sklepie pustki, bo pazeraki wykupili, a śmietniki uginały się od zepsutej żywności. I nie pierniczcie mi, że w sklepach były tylko ocet i musztarda na półkach. Polak to Polak i zawsze będzie mu źle! - twierdzi Internautka Małgośka. Internautka Carmen także dobrze wspomina minione czasy: - Mam 47
lat, więc pamiętam te czasy. Swoje trzeba było odstać, to fakt. Ale ile radości było, jak się coś upolowało ekstra. A teraz idziesz do sklepu i co? Pełne półki i puste portfele. Mimo wszystko z rozrzewnieniem wspominam te czasy - rozmarzyła się Internautka.

- Moja najmłodsza córka miała wtedy 6 latek i nie rozumiała ze ja stoję w kolejce , żeby zakupić produkty z kartek . Podeszła do ekspedientki i powiedziała: "Poda mi Pani cukierki? Moja mamusia stoi w kolejce z kartką i ma pieniążki. Proszę". Ekspedientka zapytała, kto jest matką dziewczynki. Powiedziałam ,że ja . Podała Sylwusi 250 gr słodyczy. Zanim doszłam do lady to dziecko już wszystko zjadło .Powiedziała: "Mamuś, i znowu muszę czekać cały miesiąc. Wyszłyśmy ze łzami w oczach - wspomina Internautka Krystyna.

Internautka o nicku Bj pamięta, jak w tamtych latach wracając z pracy do domu płakała, bo nie miała na czym ugotować dziecku zupki. - Pieniądze były, a w sklepach puste półki, zastawione pustymi kartonami i butelkami z octem. Z czasem nauczyłam się zdobywać żywność ( kupując bezpośrednio od rolników). Zastanawiam się tylko, dlaczego w tych latach tak bardzo nas chciano upodlić ? - pyta Internautka.

"W kolejkach się stało, ale ludzie potrafili kombinować"

Internauta Sceptyk nie korzystał z kartek. - Kto był bardziej przedsiębiorczy, to nie musiał korzystać z kartkowej reglamentacji. Swoje kartki oddawałem kolegom z zakładu pracy, którzy mieli dużo dzieci. Papierosów nie paliłem. Mięso zamawiałem u znajomego rolnika. Porcjowałem, wsadzałem do zamrażarki i nie musiałem wystawać w kolejkach po ochłapy. Wędliny robiła moja babcia, tradycyjną metodą, bez konserwantów, zdrowo i smaczne. W czasie kompletnego szlabanu na wyjazdy zagraniczne znajomi z Niemiec przysyłali mi paczki żywnościowe, i z chemią gospodarczą. Potem gdy można było już wyjeżdżać, kupowałem dwa razy do roku, przed świętami w byłym DDR-owie, wszystko co było potrzeba, łącznie z ciuchami i butami (Salamander) - wspomina Internauta Sceptyk.

Także Internauta Alojzy uważa, że jak ktoś pokombinował, to nie było problemu ze zdobyciem żywności. - Bez przesady. W kolejkach się stało, ale ludzie potrafili tak kombinować, ze każdy miał. Ile razy ojciec przywoził ze wsi mięso zawinięte w gazetę, rzucał na stół i mówił: "No, to mamy zapasów na tydzień" - wspomina Internauta. - Były kolejki - wiadomo, ale mogłem kupić, bo miałem pieniądze. Dziś w małym mieście stoję godzinami po 10 dkg wędliny - tańszy sklep, bo na więcej mnie nie stać. Wywalczyliśmy dobrobyt - żali się Internauta Korel.

"W PRL uczciwym ludziom żyło się znacznie lepiej, niż dziś"

Spora grupa Internatów uważa, że za czasów PRL-u życie było tańsze. Wszyscy mieli mieszkania, samochód i każdy mógł wyjechać na wymarzony urlop.

- Polskie samochody, polskie motocykle, polskie motorowery, polskie samoloty, polskie maszyny rolnicze - i tak dalej - bardzo długo. A pracy się nie szukało - do pracy kierowali. Na budowach bloków mieszkalnych pracowano po nocach. Na "złodziejowie" każda złotówa miała domek (synowi też postawili). Mieszkania się dostawało od firmy w której się pracowało. Praktycznie za darmo. Teraz też można kupić od ręki - tylko zawsze jest pytanie: Czy spłacę za życia ? Czy dzieci będą jeszcze spłacać? A jak wywalą z roboty - mieszkanie pod młotek, rodzina pod most ? Super ta demokracja ! - narzeka Internauta Classic. Podobne zdanie ma Internauta Bolesław Nieszczególny. - Jestem i byłem "robolem". Przed stanem wojennym zaczynałem prace zawodową w dużym zakładzie pracy (4500 zatrudnionych). Otrzymałem z zakładu mieszkanie, kupiłem sobie za własne zarobione pieniądze samochód. Co roku mogłem wyjechać na wczasy (za granice też). Żona nie pracowała. Kolejki pamiętam, ale czy one były uciążliwe ? Nawet bezpartyjny mógł się
zwrócić o pomoc do sekretarza - pomogli. Teraz, aby żyć na przyzwoitym poziomie pracuje od 20 lat co dzień 12 godzin. Czy o to nam chodziło? Syn skończył studia i zarabia 1200zł. Jak ma założyć rodzinę? Kto ją utrzyma? - pisze Internauta Bolesław Nieszczególny.

Internauta o nicku St także uważa, że dziś jest gorzej, niż 30 lat temu. - Pracuję w tym samym zakładzie i na tym stanowisku. Zarabiałem 3500 zł, obecnie zarabiam 2000zł.Wtedy pracowałem sam i utrzymywałem 4-osobową rodzinę . Teraz pracuję z małżonką i starcza na normalne, zwykłe wydatki. Przykłady cen: papierosy najtańsze sporty 3,50, a dziś? Wódka - cena porównywalna. Chleb, wędliny - cena podobna. Ryby i sery teraz są obecnie droższe - pisze Internauta.

- W PRL uczciwym ludziom żyło się znacznie lepiej, niż dziś . Kraj się rozbudowywał i ludzie byli szczęśliwi, życzliwi i się rozwijali . Dziś kraj rozkradziony, zadłużony i miliony Polaków żyją w nędzy. Niby PKB rośni, ale to zagarniają rządzący i obce siły, a ludzie żyją coraz biedniej i bez szans na przyszłość. A ci, co manifestują przeciw stanowi wojennemu, to nie są Polacy, co mają na utrzymaniu rodziny i nędzne wynagrodzenie, a jedynie ci, co przejęli majątek i władze - uważa Internauta Jurek.- Za tamtych czasów nie było tyle bezprawia. Człowiek pracował, miał zabezpieczenie socjalne. Może nie wszystko było - ale inaczej się żyło. Teraz strach pomyśleć - wszystko drożeje, ludzie bez pracy. Zrobiło się jak w Stanach - na ulicach dziesiątki żebraków. Wszystko prywatne, a ty biedaku stajesz się ciężarem. Dlatego często słychać głosy - "Komuno Wróć"- skarży się Internauta Lucjan.

"W sklepie zamiast dzień dobry, można było usłyszeć - czego!?"

Całkiem inne zdanie ma o tamtych czasach Internauta Mieszko: - Wszystko można było "załatwić normalnie", tzn. przez kolesi lub za łapówkę. W sklepie zamiast dzień dobry, można było usłyszeć "czego!?". Na wczasy mógł wyjechać każdy, pod jednym wszakże warunkiem - że miał znajomą Marysię lub Krysię w dziale socjalnym. Nie wspomnę już, w jakich warunkach odbywała się ta podróż. Człowiek (czyli jednostka) liczył się tylko wtedy, kiedy dygnitarz z komitetu mógł swoją reakcją zbić prywatny interes - opisuje swoje wspomnienia Internauta Mieszko. - Jestem osobą w średnim wieku i doskonale pamiętam rozmowy w latach 80 o fatalnej jakości naszego mięsa, a wędlin w szczególności! Myślę że wtedy, podobnie jak teraz, to co miało się na talerzu zależało od tego, co się miało w portfelu. Pamiętam też doskonale, że za odpowiednią opłatą w kolejkach za moja mamę stała kuzynka, nieco mniej szczęśliwie obdarzona przez los dochodem. Dawny ustrój miał swoje zalety, ale nie był idealny. A tak na marginesie, to nie każdego
było stać na wszystko. Przecież strajk w stoczni się zaczął, bo podniesiono ceny żywności i ludzie bali się o to, jak utrzymają swoje rodziny - przypomina Internauta o nicku Mm.

Internauta o nicku Ja uważa, że jakość mięsa i wędlin w latach 80-tych i wcześniej dla Polaków była dużo gorsza jak obecnie. - Kiełbasa była robotniczo-chłopska, tzn w sklepie czerwona, a po przyniesieniu do domu zielona. Podobnie inne wędliny, po których po zjedzeniu występowała biegunka. Obecnie jemy mięso, wędliny i nie chorujemy jak kiedyś. Wybrani ludzie mieli swoje sklepy z tanią i dobrą żywnością, ale tylko wybrani. - Bada wariatów i zdrajców! Dziś w Polsce jest dobrobyt. Kto pracuje, ten może mieć wszystko i wszędzie pojechać. 30 lat temu w Polsce można było dostać w łeb i stać w kolejce w nadziei, że się coś dostanie. Tym cwaniakom którzy, tak narzekają na rzeczywistość proponuję czekać na samochód 30 lat, wprowadzić zakaz wyjazdu za granicę, zmusić do pracy za 30 dolarów i skazywać co miesiąc za doznane krzywdy i upokorzenia na 1000 zł nowych polskich - oburza się Internauta Al.

"To, co się wówczas stało, może nie było dobre , ale wybrano mniejsze zło"

- Są dobre i złe strony komuny, jednak według mnie więcej można się doszukać tych dobrych. Faktem pozostaje to, że aby móc coś kupić, trzeba było stać w kolejkach (tzw. Społecznych) ,też w takiej stałam aby kupić sprzęt AGD. Mimo wszystko uważam, że człowiek był bardziej szanowany niż obecnie, a szczególnie ten w średnim lub starszym wieku. Widzę to nawet na przykładzie przedsiębiorstwa, w którym pracuję już 36. rok. W tym okresie wychowywałam dzieci i wszędzie brano pod uwagę dochód na członka rodziny (przedszkole, wakacje dla dzieci czy też inne świadczenia). To była polityka prorodzinna. Natomiast w chwili obecnej też przedkłada się zaświadczenie o dochodach, jednak chyba tylko do wglądu, bo żadnych ulg z tego tytułu nie ma . Jestem osobą która zakładała w swoim przedsiębiorstwie NSZZ Solidarność. Byłam w nim 25 lat i w chwili obecnej musiałam się wypisać, gdyż to co zaczęło się dziać ze związkiem za kadencji Pana Śniadka, przechodziło ludzkie pojęcie. Nie o to ludzie oddawali życie, zdrowie itp.! W moim
przedsiębiorstwie ten związek zaczął schodzić na "psy" i zaczęły się tworzyć układy i układziki, dlatego też nie mogłam w nim pozostać. Natomiast jeżeli chodzi o stan wojenny, to uważam, że to, co się wówczas stało, może nie było dobre , ale wybrano mniejsze zło( też byłam na zjeździe w Gdańsku). Faktem pozostaje jedynie to, że nie zdążono mnie internować. Też byłam wyciągana na komisariaty, na przesłuchania, zabierano mnie ze stanowiska pracy, dawano jakieś dziwne oświadczenia do podpisywania, przeprowadzano rewizje w mieszkaniu itp. Jednak nie wspinałam się po laury i nie przypisywałam sobie nie wiadomo jakich zasług - taki był po prostu czas. A Panu Jaruzelskiemu już należy się spokój, choćby z racji jego wiek. Nasz naród niby taki religijny, a nie potrafimy wybaczać. Nikt nie każe zapomnieć, natomiast wybaczać nas uczono - wspomina Internautka Elżbieta.

Chcesz podzielić się swoimi wspomnieniami z pochodów pierwszomajowych? Masz ciekawe zdjęcia lub pamiątki z tego okresu?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (343)
Zobacz także