RegionalneTrójmiastoPolscy rodzice są winni ponad 8 mld złotych alimentów swoim dzieciom

Polscy rodzice są winni ponad 8 mld złotych alimentów swoim dzieciom

Polscy rodzice są winni ponad 8 mld złotych alimentów swoim dzieciom
Źródło zdjęć: © Wikipedia
Tomasz Gdaniec
11.02.2016 13:01, aktualizacja: 11.02.2016 16:24

• 266 tys. osób jest winnych 8,2 mld zł alimentów
• "Ciągle funkcjonuje kulturowe przyzwolenie na niepłacenie alimentów na dzieci"
• Rekordzista z Podkarpacia jest zadłużony na 537 tys. zł
• Powstał specjalny zespół RPO i RPD ds. alimentów
• Będzie kontrola w NIK

Wszystko na początku było jak z bajki. Biała suknia, ślub, kochający mężczyzna i zapewnienia o dozgonnym uczuciu. Sielanka zniknęła, gdy Agata oznajmiła Krzysztofowi, że jest w ciąży. Początkowo się ucieszył. Później nie chciał słyszeć o dziecku. Padła propozycja usunięcia.

- Wymówki były rozmaite od "nie jestem gotowy na bycie ojcem", aż po "nie stać nas". W naturalny sposób w związku z ciążą stałam się mniej atrakcyjna. Miałam wahania nastroju. W tym czasie Krzysztof poznał w pracy, jak twierdził, „koleżankę” - opowiada Wirtualnej Polsce Agata Michalec.

Antonina przyszła na świat w czerwcu 2010 roku. Urodziła się zdrowa i silna. Krzysztof był bardzo dumny ze swojej córki. Wydawało się, że w końcu dorósł do roli ojca. Jednak to była tylko iluzja. Zaczął coraz dłużej zostawać w pracy. Spotykał się z obcymi osobami. Nie mówił dlaczego. Trzy miesiące po porodzie poinformował, że złożył w sądzie pozew o rozwód.

- Myślałam, że mój świat się zawalił. Bezskutecznie próbowałam z nim rozmawiać. Podczas procesu okazało się, że spotyka się z kimś innym, planowali razem życie. Dla mnie największą podporą była Antosia. Sąd orzekł rozwód z jego winy. Zasądził na rzecz naszej córki 600 zł alimentów – dodaje Michalec.

Matka Antoniny nigdy nie dostała alimentów od ojca dziecka. Majątek, który jemu pozostał, przepisał na inne osoby. Sam oficjalnie nic nie ma i nie pracuje. Gdy komornik nie ma czego zająć, egzekucja jest bezskuteczna.

- Rozwiedliśmy się dziesięć lat temu. Sąd orzekł, że dzieci zostaną ze mną. Były mąż ma prawo do wizyt i czasowego zabierania dziecka z domu na wycieczki, wyjazdy, etc. Na rzecz 15-letniego dzisiaj Michała zasądzono alimenty - 500 zł co miesiąc. Przez pierwsze pół roku płacił. Potem jednak wyjechał za granicę. Złożyłam wniosek do komornika. Egzekucja okazała się bezskuteczna. Teraz otrzymuje świadczenia z funduszu alimentacyjnego. Próbowałam ustalić, gdzie mieszka obecnie mój były mąż, ale nie udało mnie się – mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Prokopiuk, samotna matka.

Jak zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Abramowicz ze Stowarzyszenia „Tolerado”, winni temu są nie tylko sami mężczyźni, uchylający się od płacenia alimentów, ale również wszystkie osoby je wspierające – babcie, koledzy, którzy pomagają osobom unikającym płacenia alimentów. - Nie potrafię zrozumieć jak w kraju, w którym tak mocno akcentuje się wartości rodzinne, funkcjonuje przyzwolenie na brak ojcowskiej opieki nad dzieckiem – dodaje Abramowicz.

Ile pieniędzy można uzyskać z Funduszu Alimentacyjnego? Wielkość świadczenia jest uzależniona od wysokości zasądzonych alimentów. Jednak nie może przekroczyć 500 zł na osobę. Jednocześnie miesięczny dochód na osobę nie może przekroczyć 725 zł. Zasiłek ten jest wypłacany do uzyskania przez dziecko pełnoletności, a w wypadku kontynuowania nauki do 25 roku życia. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, świadczenia z funduszu wypłacane są bezterminowo.

- Podstawowym problemem jest bezkarność osób niepłacących alimentów. Ciągle funkcjonuje kulturowe przyzwolenie na niepłacenie alimentów na dzieci. Dopiero kiedy ojcowie zrozumieją, że w ten sposób robią krzywdę swoim dzieciom, sprawy mogą ulec zmianie - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Anna Bocheńska, prezes Fundacji Pomocy Rodzinie „Człowiek w Potrzebie”.

Obecnie w Krajowym Rejestrze Długów widnieje ponad 266 tys. osób zalegających swoim dzieciom z alimentami na kwotę ponad 8,2 mld zł. Z danych tych wynika, że najczęściej od płacenia alimentów uchylają się mieszkańcy województwa warmińsko-mazurskiego oraz Dolnego Śląska (odpowiednio 11 i 10 osób na tysiąc dłużników). Najmniej dłużników mieszka w Małopolsce oraz na Podkarpaciu. Rekordzista jest winny swoim dzieciom ponad 537 tys. zł. Średnie zadłużenie jest prawie 17 razy niższe i wynosi 31 tys.. W praktyce oznacza to, że tylko 20 proc. rodziców płaci nakazane przez sąd alimenty. Jeszcze niższa jest ściągalność świadczeń na poczet funduszu alimentacyjnego – wynosi 14 proc.

Rzecznicy Praw Dziecka i Praw Obywatelskich powołali specjalny zespół, którego zadaniem będzie poprawa patologicznej sytuacji alimenciarzy oraz osób samotnie wychowujących dzieci. W pierwszej kolejności eksperci chcą, aby NIK skontrolował Fundusz Alimentacyjny. Kolejnym pomysłem jest nowelizacja przepisów wykonawczych. Więźniowie skazani za przestępstwa alimentacyjne mieliby pracować na rzecz samorządu terytorialnego w zamian za spłacenie przez państwo części zadłużenia.

Sprawą niskiej ściągalności alimentów zajmuje się również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W połowie grudnia doszło w tej sprawie do spotkania ministra Ewy Rafalskiej z przedstawicielami Stowarzyszenia „Dla Naszych Dzieci”. Tematem spotkania był problem niskiej ściągalności alimentów. Zwrócono również uwagę na fakt, że kryterium dochodowe, przysługujące do pobierania świadczeń z funduszu alimentacyjnego, pozostaje niezmienione od 7 lat. Jak informuje ministerstwo, planowane są działania mające na celu podniesienie ściągalności zobowiązań alimentacyjnych.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (45)
Zobacz także