Trwa ładowanie...
29-09-2007 19:40

Tusk: za 2-3 lata znajdziecie swój Londyn w Polsce

Szef PO Donald Tusk powiedział w Londynie, że nie przybywa do Wielkiej Brytanii czy Irlandii, by namawiać Polaków do powrotu od zaraz. Chcę ich przekonywać, by uwierzyli, że sytuacja w Polsce może się zmienić tak, że za rok, dwa czy trzy znajdą swój Londyn w Warszawie, Biłgoraju czy Łomży - mówił lider PO.

Tusk: za 2-3 lata znajdziecie swój Londyn w PolsceŹródło: PAP
d3ktjx7
d3ktjx7

W Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK) prezentował Narodowy Program "Powrót do domu": trzyletnie zwolnienie z PIT i składki rentowej dla rozpoczynających działalność gospodarczą, abolicja podatkowa dla pracujących w W.Brytanii w latach 2004-06, ułatwienia w inwestowaniu pieniędzy zarobionych na emigracji.

"Chcę przywrócić Polakom wiarę, że w Polsce można żyć i zarabiać"

Ośmieszyłbym się, gdybym mówił dziś w Londynie: "Słuchajcie, wracajcie". Bo co? Dam im równie dobrze płatną pracę jak w Londynie? Nie dam. Dlaczego wezwania polityków miałyby być skuteczne? Ja muszę zrobić porządek w Polsce na tyle, żeby sami się zdecydowali za rok czy za pięć lat. Chcę przywrócić Polakom wiarę, że także w Polsce można żyć i zarabiać. Bo oni wrócą, jeśli nie tylko ceny, ale i zarobki w Polsce będą zachodnie - powiedział Tusk.

Polacy - mówił - wyjeżdżają z Polski, bo mają zachodnie ambicje i "wschodnie rządy". W Polsce niestety ciągle rządzą socjaliści spod znaku wschodniego myślenia. Aby Polacy chcieli wrócić, zostać w Polsce, musimy tak przebudować ustrój, by przypominał rzeczywistość brytyjską czy irlandzką - i to jest możliwe. Jedyne, czego nam trzeba to więcej swobody, więcej wolności i więcej przedsiębiorczości - szef PO.

Dyskusja w POSK miała chwilami temperaturę wrzenia, a na sali zabrakło miejsc, nawet stojących. Wyjechałem z Chełmna, miasta które miało 20 tys. mieszkańców, a teraz ma 10 tys. Co pan zrobi, żebym wrócił do kraju? - pytał jeden z uczestników spotkania.

d3ktjx7

Padały też pytania o koalicje powyborcze PO. Tusk nie odpowiedział jednoznacznie. Aby cokolwiek zbudować - mówił - partie polityczne nie mogą się nienawidzić, chociaż nie muszą się kochać. Zmarnowaliśmy dwa lata, bo zwyciężyła logika, "kto kogo wykończy". Biorę na siebie część odpowiedzialności - przyznał.

Od bijatyki nie stanie ani jedna cegła więcej. Nie chcę narazić Polski na kolejne lata bijatyki, choć wolałbym oczywiście, aby były prezydent był bardziej rześki na spotkaniach publicznych, a bracia Kaczyńscy mniej nienawidzili ludzi - zaznaczył. Jarosława Kaczyńskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego nazwał "dwoma socjalistami nienawidzącymi się z przyczyn historycznych".

W POSK spotkanie Tuska z Polakami prowadził Radek Sikorski, były szef MON, teraz jedynka PO na liście w Bydgoszczy. Tusk nazwał go "jednym z naturalnych kandydatów na szefa MSZ".

Bracia Kaczyńscy - mówił szef PO podczas spotkania - wygrali wybory dzięki "bałamutnemu" podziałowi na Polskę solidarną i liberalną. Prawdziwy wybór - przekonywał - jakiego musi dokonać Polska, to wybór za liberalizmem, a przeciwko socjalizmowi.

d3ktjx7

Tusk z wizytą u polskiej rodziny, w Tesco i wdowy po gen. Andersie

Po przyjeździe do Londynu Tusk spotkał się z polską rodziną - Ewą i Dariuszem Zellerami i synem Juliuszem w ich domu w londyńskim Northolt.

Zellerowie mieszkają tam od czterech lat, Dariusz jest tu dziennikarzem, a Ewa pracuje w Zgromadzeniu Polskim. Do kraju chcą wrócić, ale nie wiedzą, kiedy. Polakiem jest się wszędzie - mówi Dariusz. Nie chodzi tylko o lepsze pieniądze - opowiadają Zellerowie - ale i o perspektywy rozwoju. Cały czas liczą, że doświadczenie tu zdobyte będą mogli kiedyś wykorzystywać w kraju. Głosować będą, ale nie powiedzą, na kogo. Skąd jesteście - pytają dziennikarze. Z Białegostoku. W Polsce - odpowiada Ewa. W Northolt Tusk złożył kwiaty pod pomnikiem polskich lotników poległych w II wojnie światowej. Pomnik, odsłonięty w 1948 r., upamiętnia 2165 lotników polskich, którzy stracili życie w kampanii zachodniej. Na zwieńczonym wzlatującym orłem monumencie widnieją nazwy polskich dywizjonów oraz nazwiska poległych lotników. Lotnisko RAF w Northolt było główna bazą polskich dywizjonów myśliwskich podczas bitwy o Anglię.

Szef PO spotkał się też w Londynie z Ireną Anders - wdową po generale Władysławie Andersie, dowódcy II Korpusu Polskiego, a następnie Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

d3ktjx7

Prawdziwą sensację Tusk wzbudził w Tesco w Hammersmith, gdzie w błysku fleszy i w świetle kamer odwiedził stoisko z polskimi produktami. W markecie pracuje około 20 Polaków, Tuska obsługiwała kasjerka Polka, od dwóch lat mieszkająca w Anglii.

Szef PO nie ma złudzeń, że wygra wybory głosami emigracji. Szacuje, że w Wielkiej Brytanii i Irlandii zagłosuje maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Skrytykował rząd, za to, że ciągle nie można głosować pocztą, przez pełnomocników czy przez internet.

"Socjalizm nie jest lepszy od liberalizmu"

Przyjechałem tu, żeby już nigdy nikt nie wmówił ludziom, że socjalizm jest lepszy od liberalizmu, a państwowy nadzór nad gospodarką bardziej efektywny niż to, co tutaj. Być może ludzie, którzy stąd wracają, łatwiej przekonają Kaczyńskich i Kwaśniewskiego, że kluczem jest tak przeklinany wolny rynek, liberalizm, to wszystko, co stało się udziałem gospodarki brytyjskiej i irlandzkiej - mówił.

Z Londynu Tusk jeszcze w sobotę wylatuje do Dublina, w niedzielę będzie w Glasgow, późnym wieczorem wróci do Polski.

Marta Łazowska

d3ktjx7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ktjx7
Więcej tematów