Trwa ładowanie...
dhc4c37
13-02-2008 13:00

Czy 10-miesięczny Jaś na stałe zostanie w Polsce?

10-miesięczny Jaś, chory na mukowiscydozę, będzie musiał zostać w szpitalu co najmniej dwa tygodnie. Lekarze nie zgodzili się na jego deportację. Biologiczną matką Jasia jest Białorusinka. Białoruś domaga się wydania swojego obywatela, ale jest szansa na to, że chłopczyk zostanie w Polsce. Lubelska prokuratura złożyła wniosek o wstrzymanie deportacji i zamierza ustalić tożsamość ojca dziecka.

dhc4c37
dhc4c37

Chcemy ustalić, kim jest ojciec chłopca. Nie można wykluczyć, że jest to Polak, a wtedy chłopczyk miałby podwójne obywatelstwo, polskie i białoruskie - powiedziała rzeczniczka prokuratury okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Historię białoruskiego chłopca, nazywanego Jasiem, opisywały media. Jego prawdziwe imię i nazwisko nie zostało - dla dobra dziecka - ujawnione.

Chłopczyk urodził się kwietniu ub. roku w Lublinie. Jego matką była Białorusinka, która zrzekła sie praw rodzicielskich. Przez kilka miesięcy dziecko przebywało w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie. Lubelski sąd w październiku ub. roku umieścił chłopca w rodzinie zastępczej, którą stała się dla dziecka młoda kobieta z Gdyni. Była to jednak tylko tymczasowa decyzja.

Sąd w Polsce - według przepisów umowy polsko-białoruskiej z 1994 r. - mógłby ustanowić opiekę dla chłopca jedynie wtedy, gdyby nie zrobiła tego strona białoruska. Władze Białorusi upomniały się o chłopca i zwróciły do władz polskich o wydanie swojego obywatela.

dhc4c37

Lubelski sąd musiał podjąć decyzję o wydaniu dziecka.

Przez kilka miesięcy dziecko przebywało w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie, jest chore na nieuleczalną chorobę genetyczną - mukowiscydozę - wymaga stałej specjalnej opieki.

Rusłan Jesin, Konsul Białorusi w Gdańsku powiedział w telewizji TVN24, że w tej sprawie potrzebny jest przede wszystkim spokój. Na Białorusi - mówił - są stworzone wszelkie warunki, by to dziecko mogło dalej żyć, rozwijać się i otrzymać wszelką pomoc. Nikt w Europie nie może zarzucić, że białoruscy lekarze mają złe kwalifikacje.

Konsul dodał, że na razie jego kraj czeka na uspokojenie sytuacji i ostateczną decyzję polskiego sądu. Mówił też, że kontaktował się z polskimi lekarzami, by spytać, czy w centrum medycznym w Grodnie będzie potrzebna dodatkowa aparatura dla leczenia Jasia.

Zapewnił: strona białoruska zapewni takie warunki, by dokładnie zbadać dziecko, a także by znaleźć taką rodzinę zastępczą, która nie zdradzi już tego chłopca.

dhc4c37
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhc4c37
Więcej tematów