PolskaSędzia zwolnił przestępcę w zamian za usługi seksualne

Sędzia zwolnił przestępcę w zamian za usługi seksualne

13.02.2007 12:30

Legnicka prokuratura skierowała do sądu akt
oskarżenia przeciw byłemu sędziemu sądu w Świdnicy, zarzucając mu
korupcję. Według prokuratury, w 2002 roku, w zamian za uchylenie
aresztu przestępcy o pseudonimie Jaguar, sędzia przyjął korzyści
osobiste i majątkowe m.in. w postaci usług seksualnych w agencji
towarzyskiej.

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz, 67-letni Józef Z. jest obecnie sędzią w stanie spoczynku. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Wraz z nim oskarżono m.in. szefa agencji towarzyskiej, w której zapewniono rozrywki sędziemu, a także przestępcę, któremu sędzia miał pomóc, uchylając postanowienie sądu niższej instancji o aresztowaniu go. W wyniku tej decyzji Marek N. ps. Jaguar, wyszedł na wolność i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.

Wszystko to wydarzyło się w 2002 roku, gdy wielokrotnie karany, Marek N., został po raz kolejny zatrzymany i aresztowany. Przestępca przekazał swojemu znajomemu, Jarosławowi G. (właścicielowi agencji towarzyskiej w Uciechowie) gryps zawierający list adresowany do sędziego Józefa Z., zaczynający się od słów "Kochany Panie Józefie".

Po otrzymaniu tego listu od Marka N. sędzia powiedział, że "zobaczy co da się zrobić". Następnie przewodniczył składowi sędziowskiemu, który 25 czerwca 2002 roku, w postępowaniu odwoławczym, uchylił tymczasowy areszt zastosowany przez sąd niższej instancji wobec znanego w Wałbrzychu przestępcy - powiedziała prokurator Łukasiewicz.

Dodała, że sąd zamiast aresztu orzekł wobec gangstera dozór policji i poręcznie majątkowe w wysokości 2,5 tys. zł.

W uzasadnieniu decyzji o uchyleniu aresztu wskazano m.in., że prokuratura nie zgromadziła dowodów na karalność Marka N. Tymczasem przyczyną była duża liczba wyroków, które zapadły wobec Marka N., dlatego prokuratura nie zdążyła zdobyć tzw. karty karnej, jednak sędzia Józef Z. musiał wiedzieć o przestępczej przeszłości Marka N., bowiem sam go wcześniej skazywał na karę pozbawienia wolności w innych postępowaniach - podkreśliła rzeczniczka.

W akcie oskarżenia zaznaczono, że "Jaguar" był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu i odpowiadał w warunkach wielokrotnej recydywy. Był powszechnie znany wśród ludzi związanych z wałbrzyskim wymiarem sprawiedliwości, ponieważ podczas jednego z przesłuchań wyskoczył z okna na pierwszym piętrze siedziby prokuratury w Wałbrzychu.

W śledztwie dotyczącym korupcji, legnicka prokuratura ustaliła, że po opuszczeniu aresztu przez Marka N., zabrał on sędziego do agencji towarzyskiej należącej do Jarosława G.. Tam wspólnie pili alkohol. Sędzia skorzystał też z usług prostytutki. Według prokuratury, w domu publicznym sędzia był gościem jeszcze kolejny raz.

Według prokuratury, "korzyść", którą "wręczyli" sędziemu: Marek N. i Jarosław G., stanowiły właśnie usługi seksualne w trakcie tych dwukrotnych wizyt, a także pity wówczas alkohol. Wyceniono to wszystko na co najmniej 1500 zł i na tyle określono wysokość "łapówki", za jaką udało się uzyskać przychylność sędziego.

Oskarżony sędzia, który mieszka w Wałbrzychu, zatrudniony był w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. 1 stycznia 2003 r. został jednak dyscyplinarnie przeniesiony do sądu w Katowicach. Miało to związek m.in. z postępowaniem jakie toczyło się przeciw niemu oraz jego żonie, przed sądem we Wrocławiu i zakończyło się warunkowym umorzeniem postępowania. Wobec sędziego już raz podjęto postępowanie o przyjęcie korzyści majątkowej, ale nie uchylono mu wtedy immunitetu sędziowskiego.

Zrobiono to dopiero w marcu 2006 roku na wniosek legnickiej prokuratury. Od końca 2004 r. Józef Z. jest emerytem, czyli sędzią w stanie spoczynku. Mężczyzna nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów korupcji i twierdzi, że decyzja o uchyleniu aresztu "Jaguarowi" zapadła zgodnie z prawem.

Inni oskarżeni w sprawie świdnickiego sędziego to Marek N. oraz szef agencji towarzyskiej w Uciechowie. Zarzuca im się wręczenie łapówki funkcjonariuszowi publicznemu w związku z pełnioną przez niego funkcją. Obaj chcą dobrowolnie poddać się karze. W przypadku "Jaguara" jest to 2,5 roku pozbawienia wolności, a przypadku Jarosława G. - 2 lata więzienia. Ostatnim oskarżonym jest Mariusz R., który też chce się poddać karze jednego roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura udowodniła, że pomagał Markowi N. załatwiając mu zaświadczenie lekarskie o konieczności przyjęcia do szpitala.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także