PolskaNie będzie lustracji Zyty Gilowskiej

Nie będzie lustracji Zyty Gilowskiej

Nie będzie lustracji Zyty Gilowskiej
Źródło zdjęć: © PAP
29.06.2006 12:35, aktualizacja: 29.06.2006 17:17

Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia postępowania lustracyjnego wobec Zyty Gilowskiej. Sąd uzasadnił decyzję tym, że odwołanie Gilowskiej z funkcji publicznej uniemożliwia wszczęcie postępowania lustracyjnego z wniosku Rzecznika Interesu Publicznego.

Uzasadniając decyzję sądu, przewodniczący składowi Zbigniew Puszkarski powiedział, że zasadnicze znaczenie ma okoliczność, iż Gilowska nie pełni w tej chwili żadnej funkcji publicznej. Według Sądu Lustracyjnego, odwołanie osoby publicznej z funkcji wyklucza wszczęcie procesu z wniosku Rzecznika Interesu Publicznego, bo w rozumieniu ustawy lustracyjnej stała się ona osobą prywatną.

Według Puszkarskiego, o ile czynności rzecznika miałyby powodować rezygnację lub odwołanie z funkcji, to powinno to nastąpić po złożeniu wniosku do sądu, bo dopiero wtedy ta osoba wie, że jest podejrzana o kłamstwo lustracyjne. Decyzja o odwołaniu takiej osoby z funkcji może się okazać na wyrost - podkreślił sąd.

Gilowska złoży wniosek o autolustrację

Gilowska może teraz wnosić o tzw. autolustrację. Postanowienie sądu jest nieprawomocne, stronom przysługuje zażalenie. Była wicepremier wcześniej sugerowała, że w przypadku odrzucenia przez Sąd wniosku o lustrację nie będzie występować o autolustrację. Jednak dzisiaj potwierdziła, że z takim wnioskiem wystapi.

Według Sądu Lustracyjnego, była osoba publiczna, chcąc się oczyścić z podejrzeń o związki ze specsłużbami PRL, powinna podjąć działania zmierzające do tzw. autolustracji.

Sędzia Zbigniew Puszkarski podkreślił w uzasadnieniu postanowienia, że Zyta Gilowska nie przedstawiła swojego stanowiska w całej sprawie przed sądem. Była wicepremier i minister finansów nie stawiła się na posiedzeniu, nie reprezentował jej też żaden adwokat.

Nie sądzę by obecność Zyty Gilowskiej w Sądzie Lustracyjnym zaważyła na treści rozstrzygnięcia - powiedział szef Sądu Lustracyjnego Zbigniew Puszkarski, podkreślając, że odmowa wszczęcia lustracji Gilowskiej zapadła "jednomyślnie i bez szczególnie długiej narady".

Wydaje nam się, że kwestia jest dość jednoznaczna- mówił Puszkarski po posiedzeniu sądu, powtarzając, że osoba publiczna, którą odwołano z funkcji przed posiedzeniem sądu, nie może mieć procesu lustracyjnego z wniosku Rzecznika Interesu Publicznego.

Zapytany jak sąd zareaguje na ewentualny wniosek o autolustrację Gilowskiej, Puszkarski odparł, że "jest prawdopodobne", iż sąd by go uwzględnił, choć sędzia nie chciał tego przesądzać. Zawsze unikam przewidywania - dodał zapewniając, że jeśli taki wniosek wpłynie, posiedzenie sądu zostałoby szybko wyznaczone. W_ sprawach podobnych decyzje były pozytywne_ - dodał.

"Szczególny przypadek"

Zastępca RIP Jerzy Rodzik wniósł przed sądem o odmowę wszczęcia procesu Gilowskiej. Jednocześnie dał do rozważenia wszczęcie procesu na podstawie przepisu o "szczególnych przypadkach". Zadeklarował, że ewentualny wniosek o autolustrację Gilowskiej spotka się z pełnym jego poparciem.

Według sądu, proces lustracyjny można wszcząć - powołując się na przepis o "szczególnym przypadku" - tylko w sytuacji, gdy Rzecznik nie składa do sądu wniosku o wszczęcie postępowania, a sąd widzi taką potrzebę.

Zdaniem sądu, jest to też możliwe przy autolustracji, jeśli dana osoba nie spełnia wszelkich przesłanek do tego, np. pełniła funkcję publiczną po wejściu w życie ustawy lustracyjnej z 1997 r. (ustawa generalnie mówi, że autolustracji mogą się poddawać ci, którzy przed dniem wejścia w życie ustawy pełnili funkcje publiczne, ale w praktyce sąd wszczyna autolustrację wobec wszystkich pełniących w przeszłości funkcje publiczne).

Rzecznik Interesu Publicznego uważa, że Gilowska zataiła w swoim oświadczeniu lustracyjnym, iż w latach 80. była tajnym, świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Jeszcze w piątek została zdymisjonowana ze stanowisk pełnionych w rządzie.

Nie wiadomo, jakie dowody przeciwko Gilowskiej przekazał sądowi zastępca rzecznika. Puszkarski ujawnił, że wniosek Rzecznika wobec Gilowskiej liczy kilkanaście stron; zawiera kopie akt SB, zeznania świadków i wyjaśnienia Gilowskiej. Dodał, że może to ujawnić, choć wniosek jest tajny - bo "fakty z niego są powszechnie znane". Media informowały, że w teczce Gilowskiej nie ma żadnych dokumentów podpisanych przez nią, w tym nie ma jej zgody na współpracę. Są natomiast notatki lubelskiego funkcjonariusza SB, który miał być jej oficerem prowadzącym i zarejstrować ją pod pseudonimem "Beata". Oficer prywatnie jest mężem bliskiej koleżanki Zyty Gilowskiej. Miały też pojawić się zeznania nowych świadków w sprawie.

Sama Gilowska tłumaczy, że nie współpracowała ze Służbą Bezpieczeństwa i nie donosiła świadomie na środowisko naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie wówczas prowadziła wykłady. Gilowska przekonuje, że nie była świadoma, iż mąż jej koleżanki jest funkcjonariuszem SB i może wykorzystać jej znajomość z jego żoną.

Wydarzenia TV POLSAT

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także