Trwa ładowanie...
d3jyret

Zobacz film, na którym mama małej Madzi przyznaje się, co zrobiła

Na nagraniu przekazanym przez Krzysztofa Rutkowskiego Wirtualnej Polsce widać matkę Magdy, która siedzi na podłodze w pokoju i rozmawia z Krzysztofem Rutkowskim. Opowiada mu, jak doszło do śmierci małej Madzi.

d3jyret
d3jyret

- Mamy ten wysoki próg w sypialni. Ja wychodziłam, ona była w kocyku... w tym wszystkim - mówi pani Katarzyna. - Spadła ci? - pyta Rutkowski. Mama Magdy potwierdza: nawet nie wiem kiedy. Ten kocyk był śliski.

Nagranie z materiałów Biura Detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego

Matka przyznała się po tym, jak Rutkowski zastosował grę psychologiczną i powiedział jej, że wie, że dziecka nie było w wózku, gdy jechała z wózkiem do matki. - Wtedy ona zaczęła płakać i przyznała, co się stało - powiedział. - Matka Magdy powiedziała, że zdarzył się wypadek - dziecko wysunęło jej się z rąk i upadło. Uderzyło główką o próg i umarło - powiedział w nocy Krzysztof Rutkowski.

d3jyret

Policja przeszukuje miejsce wskazane przez matkę półrocznej Madzi z Sosnowca. Według relacji Krzysztofa Rutkowskiego, matka przyznała się w rozmowie z nim do spowodowania śmierci dziecka i wskazała miejsce gdzie miała porzucić ciało. Ze słów matki wynika, iż dziecko wyślizgnęło się jej z kocyka i uderzyło o próg.

Matka została przewieziona na policję. Policja nie wyklucza, że będzie jeszcze raz przesłuchiwać rodzinę dziecka.

Magda zaginęła w ubiegłym tygodniu, we wtorek wieczorem. Jej matka twierdziła, że straciła przytomność, a gdy się ocknęła, dziewczynki nie było już w wózku. W czasie przesłuchań kobieta mówiła też, że miała wrażenie, iż w czasie jej spaceru z dzieckiem w stałej odległości szedł za nimi wysoki mężczyzna. Podała jego pobieżny rysopis, ale policjantom nie udało się zebrać wystarczająco dużo informacji, by przygotować jego portret pamięciowy.

Magdy szukał również Krzysztof Rutkowski. Jak informował, ojciec dziewczynki przeszedł badanie wariografem, które wypadło dla niego pozytywnie. Poddania się badaniu odmówiła natomiast matka dziecka - jak podano, nie czuła się na siłach. Poza tym przeprowadzono testy DNA, które potwierdziły, że ojcem Magdy faktycznie jest mąż matki dziecka, a nie ktoś inny - jak spekulowano np. na forach internetowych. Wykluczono też przynależność rodziców dziewczynki do sekty.

Za informacje, które mogłyby naprowadzić na ślad dziecka wyznaczono wysokie nagrody, kwota doszła do 160 tysięcy złotych. Niemal w całym województwie pojawiły się plakaty ze zdjęciem Madzi. Matka dziewczynki błagała, by rzekomy porywacz oddał jej dziecko. Rodzice publicznie obiecali, że jeśli to zrobi, nie spotka go kara.

d3jyret
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jyret
Więcej tematów