Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że służby odpuszczą dopiero wtedy, gdy będą miały pewność, że pod gruzami nie będzie nikogo żywego. Z kolei mieszkańcy wspominają moment wybuchu. - Ogromny huk i przeraźliwe krzyki ludzi, którzy wołali: ratujcie, ratujcie! - wspomina Krzysztof Śledź.