Prezeska Sądu Okręgowego w Elblągu nie posiada samochodu ani roweru, a w pobliżu jej domu nie ma żadnego przystanku autobusowego. Do pracy zabiera ją samochód dostawczy, który służy m.in. do przewożenia akt i dokumentów.
Nie ma właściwie miesiąca, by nie doszło do wypadku z udziałem rządowej limuzyny. Okazuje się, że politycy Beaty Szydło mają do dyspozycji aż 505 samochodów służbowych.