Nie wiem, dlaczego tylko ja z całej wsi chodzę na groby. Mówię ludziom: "chodźmy". A oni: "dlaczego mam iść, skoro tam nie jest pochowany nikt, kogo znam?". Tam też nie ma mojej rodziny, ale to są bliscy mi ludzie. Namawiam: "pomódlcie się chociaż za nich". Słyszę: "modlę się za swoich, nie za ludzi, których nie znam". Skoro nikt nie chce, pójdę sama, ale pójdę.