- Terroryści lubią atakować, kiedy nikt się nie spodziewa. Zamach w Nicei jest na to dowodem. Po zakończeniu Euro w służbach na pewno nastąpiła pewna ulga, podejrzewam, że pracownicy zaczęli wykorzystywać zaległe urlopy i dni wolne za dodatkową pracę podczas turnieju, a terroryści wykorzystali ten fakt - mówi Wirtualnej Polsce gen. Roman Polko, były szef jednostki GROM.