Rząd Donalda Tuska, który ma wypisane na sztandarach prawo własności, egzekwuje je tylko w jednym, i to wątpliwym przypadku - gdy chodzi o zwrot nieruchomości obywatelom Niemiec. Jednocześnie cynicznie rejteruje od problemu zadośćuczynienia pokoleniu, które, które wykrwawiło się w Katyniu, pod Tobrukiem czy Monte Cassino - ocenia "Nasz Dziennik".