le pen

Wstrzymałbym się z przesądzaniem o zwycięstwie Macrona. Jeśli Le Pen doszła do takiego poziomu w I turze, to znaczy, że we Francji jest problem. Chodzi o relacje społeczeństwa w stosunku do władzy - mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Orłowski, były ambasador RP w Paryżu. W niedzielę Francuzi wybiorą prezydenta na kolejne pięć lat.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oraz Marine Le Pen zmierzą się w środę wieczorem w telewizyjnej debacie przed drugą turą wyborów prezydenckich. Również pięć lat temu starli się w drugiej turze. Tym razem przewaga Macrona nie jest tak wysoka.

Podczas kampanijnego wystąpienia prawicowa populistka oskarżyła Niemcy o odrzucenie "strategicznej tożsamości" Francji. Marine Le Pen ogłosiła, że w przypadku jej zwycięstwa w wyborach prezydenckich nie będzie żadnych wspólnych projektów zbrojeniowych Francji z Niemcami. Deklaracje skrajnie prawicowej kandydatki mogą cieszyć Moskwę, która liczy na podziały na Zachodzie.

- Nie widzę powodu, żeby prezydent Francji i premier Polski obrzucali się nawzajem inwektywami. (...) Nie mam żadnych wątpliwości, że każdy przyzwoity Polak powinien trzymać kciuki w tych wyborach za prezydenta Macrona, bo obudzimy się w dramatycznie gorszej sytuacji - powiedział w sobotę na konferencji prasowej były premier Donald Tusk. Dodał, że dziś rozstrzygają się losy Polski i Europy.

"Donald Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Władimira Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. "Prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych" - dodał premier.

"Faszyzujący przyjaciele Władimira Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie; kolejny krok do rozsadzenia od środka europejskiej wspólnoty i polexitu" - tak szef klubu KO Borys Budka skomentował odbywające się w Warszawie spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych.

Drugą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał w niedzielę centrysta i kandydat proeuropejski Emmanuel Macron, zdobywając 66,1 proc. głosów. To oficjalne wyniki francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.

- Francuzi powinni znów stać się panami na swojej ziemi. Mamy przecież prawo się bronić i nie przyjmować całej nędzy tego świata – mówi Marion Le Pen, siostrzenica Marine Le Pen, kandydatki na prezydenta Francji. Nawet przed wyborami paniom trudno jest ukryć rodzinny konflikt, który rozsadza Front Narodowy i może wybuchnąć z mocą bomby termobarycznej, jeżeli Marine nie przyniesie prawicy prezydentury ani sukcesu w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

Burkini, czyli zasłaniający całe ciało strój kąpielowy używany przez muzułmanki stał się symbolem pierwszej debaty telewizyjnej przed wyborami prezydenckimi we Francji. Starcie wygrał niezależny, centrowy kandydat Emmanuel Macron dzięki czemu zwiększył szansę na zwycięstwo w wyborach nad kandydatką prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen.

Zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji będzie należeć do Francois Fillona. Ale różnica między nim, Marine Le Pen oraz Emmanuelem Macronem -jak wynika z czwartkowych sondaży dziennika "Les Echos" maleje.

Jean-Marie Le Pen (AFP)
Francuski dziennik Le Monde poinformował w poniedziałek, że przywódca francuskiej skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pen osobiście torturował jeńców podczas wojny algierskiej pod koniec lat 50.

Na tydzień przed wyborami parlamentarnymi we Francji siły polityczne, skupione wokół prezydenta Jacquesa Chiraca, prowadzą w sondażach. Większość analityków przewiduje, że Chiracowi uda się stworzyć prawicową koalicję rządzącą.

Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder oraz brytyjski premier Tony Blair ostrzegli w niedzielę przed skutkami ofensywy antydemokratycznych prawicowych partii w Europie dla procesu poszerzenia i integracji kontynentu.

Przywódca francuskiego Frontu Narodowego, Jean-Marie Le Pen, przestrzegł Czechów przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Uczynił to w wywiadzie dla czeskiego dziennika Lidove Noviny.

Prasa francuska, która otwarcie nawoływała do poparcia w drugiej turze wyborów prezydenckich
Jacquesa Chiraca, z ulgą przyjęła zwycięstwo obecnego prezydenta. Przegraną populisty Jean-Marie Le Pena prasa nazywa "triumfem demokracji".

O godz. 8 rano we Francji zostały otwarte lokale wyborcze. Rozpoczęła się druga tura wyborów
prezydenckich, w której o najwyższy urząd walczą obecny szef państwa Jacques Chirac i przywódca skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pen.

Dzień przed drugą turą wyborów prezydenckich we Francji przeważają opinie, że łatwe zwycięstwo nad populistą Jean-Marie Le Penem odniesie Jacques Chirac. Do głosowania na urzędującego prezydenta wzywa zgodnie prasa.

W Moskwie zaledwie 300 osób demonstrowało w sobotę poparcie dla kandydatury Jean-Marie Le Pena na prezydenta Francji. Demonstrację solidarności z liderem francuskich nacjonalistów zorganizowała Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władimira Żyrinowskiego.