Nadszedł czas pożegnania. Jest to mój ostatni felieton w ramach rubryki „Okiem Angola”. Czuję się, jakbym z wszystkimi wami pracował przez ostatnie trzy lata. Przyznaję, że nie była to zwyczajna praca, choćby dlatego ja siedziałem tutaj w mych bokserkach, a wy siedzieliście zupełnie gdzieś indziej, czytając to, zamiast zabierać się do roboty. Zaprosiłbym was wszystkich na drinka, ale obawiam się, że ciężko by nam było zgodzić się co do czasu i miejsca.